Akcja miała być spowodowana wyznaniami Józefa Oleksego w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym (nagrania ujawniono w 2008 r.). Oleksy mówił o „tajnym domu Kwaśniewskich”.
O akcji CBA wspomniał w czwartek minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. – Kilka tygodni temu Mariusz Kamiński (szef CBA – red.) zjawił się u mnie i zażądał, żebyśmy zaaresztowali panią Kwaśniewską. Ja oczy w słup i mówię: „a jakie to dowody są mianowicie”. Ano takie, że przypuszczalnie jej koleżanka dopuściła się czegoś takiego, że sprzedała swoją działkę i chciała uniknąć podatku i po cichutku pieniądze wziąć w garść – mówił Czuma.
Minister twierdzi, że szef CBA chciał zatrzymania Kwaśniewskiej, „bo może ona jest też współwłaścicielką działki”.
Gazeta twierdzi, że CBA zorganizowało prowokację. Prowadził ją agent posługujący się imieniem i nazwiskiem Tomasz Małecki.
CBA miało przyjąć założenie, że prawdziwymi właścicielami domu, który formalnie należał do Marka Michałowskiego (prezesa Budimeksu), są Kwaśniewscy. Agent CBA zaproponował Michałowskiemu, że kupi dom, licząc, iż gotówka trafi do byłej pary prezydenckiej. Akcja miała spalić na panewce, bo Michałowski nie przyjął teczki, w której był nadajnik GPS, lecz zabrał z niej same pieniądze.