Szef CBA w piątek wieczorem żegnał się ze współpracownikami. Funkcjonariusze Biura postanowili rano zrobić zbiórkę na upominek dla odchodzącego szefa. Uznano, że najlepszym prezentem będzie szabla. Potem pracownicy CBA już z prezentem udali się do grawera, by ten na klindze wyrył odpowiedni napis. Rzemieślnik powiedział, że w tak krótkim terminie nie jest w stanie wykonać zamówienia. Kiedy dowiedział się, że prezent przeznaczony jest dla szefa CBA, odłożył inne prace na bok. Mariusz Kamiński dostanie szablę w sobotę rano. Wyryty na klindze napis brzmi: „Nie pękaj”.
Podczas gdy funkcjonariusze Biura zbierali pieniądze na prezent, ważyły się losy kandydatury na nowego szefa CBA. Niemal pewne jest, że będzie to Paweł Wojtunik, obecny szef CBŚ. Premier Tusk uznał, że potrzebuje fachowca, a nie polityka. – Dlatego Wojtunik wydaje mu się najlepszy z możliwych – mówi „Rz” jeden z polityków PO.
Jak dowiedziała się „Rz”, z kandydatem na szefa CBA przeprowadzono już rozmowy. – Jest konkretny, decyzyjny i uczciwy – ocenia go podwładny z CBŚ. – Należy do ludzi apolitycznych, więc nie będzie różnie traktował osób z PO, PSL, SLD czy PiS – dodaje. Martwi się jednak, że głośne komentowanie tej kandydatury może zaszkodzić Wojtunikowi i wokół premiera znajdą się osoby, które zechcą podsunąć kogoś innego. A chętnych nie brakuje.
Na giełdzie nazwisk pojawiają się m.in. obecny sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki, były szef Agencji Wywiadu Andrzej Ananicz, a nawet poseł PO Paweł Graś. – Cichocki byłby pewniakiem, gdyby nie to, że przy okazji afery hazardowej ostro zaangażował się w spór z Kamińskim – mówi polityk Platformy.
Według policjantów z CBŚ przeprowadzka Wojtunika do CBA zakończy niezdrową rywalizację obu służb. – Nie będą podkradać nam spraw – mówi wysoki rangą oficer CBŚ. W dodatku około 30 proc. funkcjonariuszy CBA wywodzi się z CBŚ i nowemu szefowi będzie łatwo nawiązać z nimi współpracę.