– Nigdy nie widziałam takiego zdarzenia. I tam też do tego nie doszło – mówi była szefowa prezydenckiej Kancelarii Elżbieta Jakubiak (PiS). – Prezydent dokładnie mi relacjonował przebieg lotu do Tbilisi, znam też dokładne relacje innych uczestników.
Chodzi o zdarzenie z 12 sierpnia 2008 r. Lech Kaczyński chciał, by samolot wylądował w stolicy Gruzji. Poleciał jednak do Gandży w Azerbejdżanie – tak ze względów bezpieczeństwa zdecydował pilot.
[wyimek]Według Valdasa Adamkusa Lech Kaczyński chciał tylko wiedzieć, czy będzie transport do Gruzji[/wyimek]
Sprawę przywołała w sobotę „Gazeta Wyborcza” z wyraźną sugestią, że Kaczyński mógł naciskać na pilotów także w czasie tragicznego lotu do Smoleńska.
Publikacja wywołała spór między szefem MON Bogdanem Klichem a eurodeputowanym PiS Adamem Bielanem. Obaj zarzucili sobie kłamstwa.