Funkcjonariusze szukali głównie dokumentów i nośników danych, a obecne przeszukania to kolejny element działań w ramach wielkiego śledztwa dotyczącego powoływania się na wpływy w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.

Śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie i CBA – według informacji „Rz" – dotyczy wielkiej korupcji, w którą mają być zamieszani biznesmeni i wysocy urzędnicy państwowi.

Bury przyznał, że CBA było w jego biurze w Rzeszowie i pokoju hotelowym. – Nie mam sobie nic do zarzucenia. W tej sprawie wyjaśniłem wszystko, co mogłem – powiedział  dziennikarzom w Sejmie. – Wprowadziłem panią prokurator i dwóch funkcjonariuszy CBA do mojego pokoju hotelowego. Byłem obecny przy czynnościach. Zachowali się bardzo profesjonalnie i bardzo elegancko – dodał szef Klubu PSL. Mówi, że nie wie, czego dotyczyło przeszukanie.

Rzecznik prokuratury Zbigniew Jaskólski potwierdza: – Wykonywane były czynności, w tym  przeszukania różnych pomieszczeń u osób sprawujących funkcje publiczne.

Przeszukania ruszyły w zeszłym tygodniu, kiedy agenci CBA weszli do resortu infrastruktury i przeszukali gabinet wiceszefa resortu i posła Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Rynasiewicza. Mieli także przeszukać jego dom. W tym samym śledztwie CBA zatrzymało dwóch biznesmenów: Mariana D. i Pawła K., czyli szefa i wiceszefa firmy paliwowej z Leżajska. Usłyszeli zarzut powoływania się na wpływy w instytucji państwowej.