Do przechwycenia doszło w poprzednim tygodniu. Jako pierwszy informację tą podał portal defence24. My poznaliśmy szczegóły pierwszej operacji bojowej polskich pilotów, którzy stacjonują w litewskich Szawlach.
Polska para dyżurna MIG - 29 M została poderwana do lotu bojowego bowiem obcy statek powietrzny poruszał się w pobliżu krajów bałtyckich "bez planu lotu". - Nie naruszył on jednak przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich. Został przechwycony w odległości ok. 130 mil na południowy - zachód od bazy w Szawlach, nad morzem Bałtyckim - tłumaczy nam kpt. Janusz Szczypiór, rzecznik PKW Orlik - 6.
Jak podaje portal defence24 okazało się, że był to rosyjski powietrzny tankowiec Ił - 78. Jak przyznaje kpt. Szczypiór było to pierwsze przechwycenie przez polskie MiGi-29 M rosyjskiego samolotu, od końca grudnia.
Jak informuje "Rzeczpospolitą" ppłk. Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych samoloty bojowe podrywane są nie tylko wtedy, gdy naruszona jest przestrzeń powietrzna danego kraju, ale także wtedy, gdy obcy statek powietrzny "naruszy przestrzeń informacyjną". Staje się tak wtedy, gdy znajdzie się w strefie, która jest kontrolowana przez polskich pilotów, ale wcześniej nie zgłosił tego.
Portal defence 24 przypomina, że "w ostatnich miesiącach 2014 roku maszyny dyżurujące w ramach Baltic Air Policing, ale też strzegące przestrzeni powietrznej Finlandii, Szwecji czy Norwegii, niemal codziennie startowały w trybie alarmowym do przechwycenia niezidentyfikowanych samolotów". Zdaniem autora publikacji zwykle napotykały one rosyjskie myśliwce, bombowce i inne maszyny wojskowe. jak przypomina portal latały one bez wcześniejsze informacji, zwykle z wyłączonymi transponderami umożliwiającymi ich identyfikację. Portal przypomina, że w 2014 roku takich incydentów było nad Bałtykiem ponad 120. Na przełomie listopada i grudnia miały one miejsce niemal codziennie.