Trutkowski?: Rozwój gmin można planować, ale z głową

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej” z Cezarym Trutkowski m, doradcą zarządu fundacji rozwoju demokracji lokalnej

Publikacja: 12.11.2013 08:00

Pewien wójt zapytany, dlaczego w jego gminie nie ma strategii rozwoju, odpowiedział: nie znam przyszłości, więc nie będę jej planował...

Cezary Trutkowski:

Po części można przyznać mu rację. Żyjemy, jak to określają socjologowie, w ponowoczesnym świecie, którego cechą jest zmienność. Nie da się czegoś zaplanować raz na zawsze i następnie konsekwentnie to osiągać. Trudno też wskazać strategię, która byłaby w całości prowadzona od początku do końca, ponieważ świat, w którym żyjemy, wymusza zmiany.

Nie oznacza to, że strategii rozwoju nie należy tworzyć. Konieczna jest jednak pewna refleksja w podejściu do prowadzenia wspólnoty w określonym kierunku.

Czy takiego podejścia w gminnych strategiach rozwoju nie sposób dostrzec?

Niestety, często są to dokumenty opracowane bez takiej właśnie refleksji. Również dlatego, że są przygotowywane pod fundusze unijne. O ile bowiem żaden przepis polskiego prawa nie nakazuje gminom opracowywania strategii rozwoju, o tyle dokumenty takie są często wymagane, aby gmina mogła aplikować po środki z UE.

Taka sytuacja powoduje, że gminy tworzą nie strategie, ale coś, co nazywam deklaracjami elastyczności. Nie służą one osiągnięciu jakiegoś określonego celu rozwojowego, nie pokazują, gdzie dany samorząd chce się znaleźć za kilka lat. Ich jedynym celem jest umożliwienie gminie aplikowania po jak najwięcej różnych środków unijnych.

Może takie jest właśnie założenie. Zbliża się kolejna perspektywa finansowa. Wiadomo mniej więcej, na co będą kierowane fundusze unijne, więc trzeba przygotować dokumenty, które pozwolą z nich skorzystać?

Nie chcę być źle zrozumiany. To dobrze, że samorządy korzystają z funduszy unijnych, ale to nie może być wyłączny cel gminnych strategii. Takiego dokumentu strategią określić nie można. To tylko bilet wstępu opracowany tak, by umożliwiał jak najwięcej wejść. Takie podejście do tworzenia dokumentów strategicznych powoduje, że są one tylko półkownikami, czyli dokumentami, dla których jest miejsce na półce, po które władze lokalne sięgają jedynie wtedy, gdy trzeba wykazać, że działanie, na które idą unijne pieniądze, mieści się w „strategii rozwoju jednostki". Świadczy o tym również jakość tych dokumentów.

Samorządy nie przykładają się do ich tworzenia.

Wiele takich dokumentów nawet nie powstaje w gminach. Ich przygotowanie jest zlecane firmom zewnętrznym, wybieranym w przetargach, zgodnie z zasadą, że najtańsza oferta jest najlepsza. Zdarza się, że są to kopie strategii opracowanych dla innych jednostek. W niektórych ich autorzy zapomnieli dokonać w treści stosownych korekt, zostawiając niezmienioną nazwę rzeki płynącej przez gminę.

To pokazuje podejście do tych dokumentów. Ważne, żeby był, natomiast co w nim jest, nie ma już aż takiego znaczenia.

Czego zatem trzeba, aby zarządzaniu strategicznemu przywrócić należne miejsce?

Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest przywództwo, które wiąże się z pewną wizją lokalnego rozwoju. W gminach, w których mamy silnego, kompetentnego lidera, przeważnie jest też dobre planowanie i zarządzanie strategiczne. Tam, gdzie tego lidera brakuje, mamy tylko działania prowadzące od jednego zdarzenia do drugiego.

Mówi pan: lider, a myśli: wójt?

Polski system został tak skonstruowany, że szczególnie po wprowadzeniu bezpośrednich wyborów wójta (burmistrza, prezydenta miasta), to szef jednostki powinien być tym liderem. Nie oznacza to, że nie może być nim inny samorządowiec. Kompetentny sekretarz czy zastępca szefa jednostki często wykonują znaczną część pracy związanej z zarządzaniem.

Oczywiście ten lider powinien pamiętać, że gmina to przede wszystkim wspólnota mieszkańców. A jego rolą nie jest rządzenie, ale sterowanie wspólnotą w określonym kierunku.

O tym chyba często się zapomina.

Tak, okazuje się, że postawione ponad 20 lat temu pytanie, czy Polska ma być zdecentralizowana, czy resortowa, jest aktualne. Podobnie jak pytanie, czy cele mają wyznaczać mieszkańcy, czy też mają one zależeć od zapadających na różnych szczeblach władzy decyzji urzędników.

—rozmawiał Michał Cyrankiewicz

Pewien wójt zapytany, dlaczego w jego gminie nie ma strategii rozwoju, odpowiedział: nie znam przyszłości, więc nie będę jej planował...

Cezary Trutkowski:

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów