Piotr Czubiński to były wiceszef lubelskiej PO, przez ostatnie 14 lat burmistrz Kraśnika. W drugiej turze ostatnich wyborów samorządowych przegrał z kandydatem PiS Mirosławem Włodarczykiem.
– Szybko okazało się, że już po ogłoszeniu wyników, a przed moim ślubowaniem Piotr Czubiński podpisywał kontrakty menedżerskie z najbliższymi współpracownikami z miejskich spółek – mówi Włodarczyk. – Niektóre w przypadku zwolnienia gwarantowały im nawet trzyletnie zarobki bez konieczności świadczenia pracy.
Nowy burmistrz ze względu na przewinienia dyscyplinarne zerwał dwa takie kontrakty. Ma też zamiar o okoliczności podpisywania tych umów zawiadomić prokuraturę. „Rz” nie udało się skontaktować z Czubińskim. Telefonu nie odbierał też Zbigniew Nita, do niedawna jego rzecznik i dyrektor Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku, z którym były burmistrz podpisał jeden z intratnych kontraktów (za ewentualne rozstanie z CKiP miał dostać ponad 200 tys. zł).
Pozostałe kontrakty Czubiński podpisał z Piotrem Michalskim, który stał na czele Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego, i Sławomirem Ćwikłą, prezesem Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – Kontrakty ze mną zawierane były już wcześniej. Nie widzę w tym nic złego – mówi „Rz” Ćwikła.
– To tylko wierzchołek góry lodowej – twierdzi doświadczony urzędnik z kraśnickiego magistratu. Chodzi m.in. o wysokie nagrody finansowe dla podległych Czubińskiemu pracowników oraz ustanowione w ostatnich dniach urzędowania podwyżki dla wszystkich urzędników – średnio ok. 500 zł na osobę. – Cel był jeden: kupić sobie lojalność i milczenie – mówi jeden z „obdarowanych”.