– Opodatkowanie reklam to dopiero propozycja – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Poza realizacją celów fiskalnych pomoże to uporządkować przestrzeń publiczną, która jest zaśmiecana rozmaitego rodzaju billboardami. – Próby ucywilizowania tych reklam przepisami miejscowych planów zagospodarowania są na razie nieskuteczne – wyjaśnia Porawski.
– Propozycja samorządów wydaje się interesująca, ale wszystko zależy od szczegółowych rozwiązań. Należy najpierw ustalić, jaka będzie podstawa opodatkowania (wartość reklamy czy jej powierzchnia), kto będzie płacił (właściciel powierzchni czy reklamodawca) oraz ile wyniesie stawka nowej daniny – ocenia Michał Roszkowski, menedżer w Accreo Taxand.
– Taki pomysł to wyraźny sygnał, że samorządy będą szukały dodatkowych źródeł dochodów – zauważa Piotr Kwaśny, menedżer w Alma Consulting Group. Jak wyjaśnia, podatek od nośników reklamowych jest stosowany w krajach zachodnich. Powstaje jednak pytanie, jaki model zostanie przyjęty w Polsce i czy nasz system podatkowy jest do tego przygotowany.
Obecnie część billboardów podlega podatkowi od nieruchomości. Chodzi o konstrukcje trwale związane z gruntem. Maksymalna stawka wynosi 2 proc. ich wartości.