Samorządy zmagają się z problemem roszczeń spadkobierców przedwojennych właścicieli nieruchomości. Szczególnie dotkliwe są dla nich żądania dotyczące budynków mieszczących instytucje użyteczności publicznej, np. szkoły. Jednostki samorządu terytorialnego nie mają praktycznie żadnych możliwości prawnych, by zastopować takie roszczenia.
Wydatki nie do udźwignięcia
Jedyne, co mogą zrobić, to zwrócić budynek. Jeśli chcą go zatrzymać, rozwiązaniem jest wykupienie nieruchomości na zasadach rynkowych.
Dla małych gmin oznacza to kłopot. Dysponują skromnym budżetem, w którym ciężko zmieścić tak duży wydatek jak odkupienie nieruchomości, np. jedynej w okolicy szkoły. Jednocześnie brak placówki edukacyjnej byłby bardzo dotkliwy dla lokalnej społeczności.
Przed takim dylematem stanęła gmina Pilawa (woj. mazowieckie). Na jej terenie leży miejscowość Trąbki, w której mieści się jedna z najstarszych w Polsce hut szkła. Po wejściu w życie ustawy z 3 stycznia 1946 r. o przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej spółka, której własnością była huta i większość nieruchomości w Trąbkach, została znacjonalizowana w 1949 r. Złamano przy tym prawo, gdyż przekroczony został termin i warunki nacjonalizacji.
Po przemianach ustrojowych 1989 r. następcy prawni przedwojennych właścicieli rozpoczęli procedurę odzyskiwania nieruchomości. Zabudowań starej huty nie udało im się odzyskać, bo wcześniej nabył je inny podmiot. Pozostałe tereny, zajmujące ponad 40 ha, zwrócono spółce Przemysł Szklany w Polsce SA, będącej sukcesorem przedwojennej firmy. Zabudowanych gruntów wciąż jednak spółce nie przekazano.