Reklama

Film Układ zamknięty – niewygodny obraz złych urzędników?

Polski Instytut Sztuki Filmowej odmówił przyznania środków na film o patologiach urzędów państwowych

Publikacja: 19.07.2011 04:18

Reżyser Ryszard Bugajski zapowiada: – Film jest potrzebny i go zrobimy

Reżyser Ryszard Bugajski zapowiada: – Film jest potrzebny i go zrobimy

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Ta decyzja nosi znamiona politycznej. Film, nad którym pracujemy, dotyczy sposobu funkcjonowania organów administracji państwowej: prokuratury i fiskusa, ujawnia, w jaki sposób, nadużywając władzy, niszczy zwykłego człowieka – mówi „Rz" Michał Pruski, współautor scenariusza „Układu zamkniętego". – Widać, dla kogoś powstanie takiego filmu jest niewygodne.

„Układ zamknięty" to nowe dzieło scenarzystów głośnego filmu „Czarny czwartek" Michała Pruskiego i Mirosława Piepki. Opowiada o patologii w urzędach państwowych, wszechwładzy skarbówki i prokuratury niszczących nawet najmocniejszego przedsiębiorcę.

– Mówimy o tym, co wydarzyło się naprawdę i co do dziś spotyka wiele osób prowadzących biznes w Polsce – opowiada Piepka, który jest też współproducentem filmu.

Wyreżyserowania obrazu podjął się Ryszard Bugajski, autor m.in. „Przesłuchania" i „Generała Nila". Mają w nim wystąpić m.in. Janusz Gajos, Kazimierz Kaczor i Adam Woronowicz.

Na realizację filmu część środków przekazały środowiska przedsiębiorców. Ale by powstał, potrzeba jeszcze ok. 3 mln zł. Dlatego producenci wystąpili do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – instytucji odpowiedzialnej za rozwój kinematografii – o dofinansowanie kwotą 2,9 mln zł.

Reklama
Reklama

PISF: nie damy grosza

Jak już informowała „Rz", w  kwietniu PISF odroczył do lipca decyzję w sprawie dofinansowania filmu. W piątek późnym wieczorem władze instytutu ogłosiły wyniki rozdziału środków w lipcu. Choć czterech z pięciu ekspertów PISF uznało scenariusz filmu i jego projekt za bardzo dobry, dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz uznała, że film nie dostanie dotacji.

– W związku z drastycznym ograniczeniem środków finansowych PISF dyrektor Agnieszka Odorowicz nie miała możliwości podjęcia decyzji o przyznaniu dotacji wielu projektom, w tym ocenionym dobrze lub bardzo dobrze przez komisje eksperckie – przekonuje Rafał Jankowski, rzecznik PISF.

Mimo, jak twierdzą przedstawiciele instytutu, szczupłego budżetu Odorowicz przyznała 200 tys. zł na film „Side by side" – o technologii cyfrowej we współczesnym kinie, choć projekt nie otrzymał rekomendacji ekspertów. A aż 1 mln zł na projekt „Polski film" – mimo iż eksperci nie wydali żadnej decyzji.

– Opinie ekspertów nie mają charakteru wiążącego dyrektora PISF – komentuje Jankowski.

Działania PISF jednoznacznie ocenia Bugajski, który sam wcześniej współpracował z nim jako ekspert. – Instytut jest rządzony w sposób dyktatorski. Decyzje są podejmowane jednoosobowo, w sposób autorytarny bez uwzględnienia opinii komisji eksperckich – twierdzi w rozmowie z „Rz".

Film i tak powstanie

– Po decyzji PISF trzeba zapytać: czy rolą twórców jest milczeć, gdy pod płaszczykiem prawa urzędnicy niszczą przedsiębiorców? –  mówi „Rz" Piepka. – Cała ekipa jest zdeterminowana, by film i tak zrobić.

Reklama
Reklama

Po kwietniowej publikacji „Rz" do producentów zgłosiło się wielu przedsiębiorców chcących sponsorować produkcję. – Dzięki temu mogliśmy wykonać wiele prac, m.in. wynająć lokacje, przygotować scenografie – opowiada Piepka.

Jak dowiedziała się „Rz", dofinansowaniem produkcji zainteresowanych jest kilka dużych koncernów, pytają też o niego zagraniczni dystrybutorzy.

– Uważamy, że film jest potrzebny i go zrobimy – deklaruje Bugajski.

A zdaniem Andrzeja Sadowskiego, wiceprezesa Centrum im. Adama Smitha, skupiającego m.in. środowiska przedsiębiorców, próby zablokowania przez urzędników filmu tylko przełożą się na jego sukces.

– Oczywiście można spowodować administracyjnymi decyzjami opóźnienia w pracach nad filmem, ale PISF nie powinien zapominać, że jak każda instytucja publiczna podlega ocenie podatników – mówi Sadowski. – Ten film powstanie, musi powstać, bo pokazuje kawałek prawdziwej historii  III RP.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama