Taki urząd przewidują przepisy przejściowe nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, która w art. 111 par. 4 stanowi, że jeżeli stanowisko pierwszego Prezesa SN lub prezesa kierujące izbą SN zostanie zwolnione, prezydent „powierzy" kierowanie Sądem Najwyższym lub izbą wskazanemu sędziemu SN do czasu powołania pierwszego prezesa SN.
Prezydent nie skorzystał z tej opcji 4 lipca, kiedy formalnie rzecz biorąc prof. Małgorzata Gersdorf przeszła na przyśpieszony stan spoczynku, i wtedy obowiązki te przejął Józef Iwulski, ani miesiąc później, gdy on z kolei przeszedł w stan spoczynku, i obowiązki te przejął właśnie Dariusz Zawistowski, prezes Izby Cywilnej. Przez jakiś czas może on kierować SN, co zresztą czyni, wyznacza m.in. już rozprawy z nowymi sędziami. Prezydent nie skorzystał z tej opcji, prawdopodobnie dlatego, że nie miał w SN sędziów chętnych do tej roli. Teraz chyba już ich ma.
Trybunał Stanu dla prezydenta? Ostre stanowisko sędziów