Reklama

Marek Domagalski: Nad wodą uważaj na siebie, najbliższych i innych

Kolejne informacje o śmiertelnych ofiarach wakacyjnych kąpieli, w tym dzieci, każą przypomnieć, że prócz praw, o których zwykle tu piszemy, mamy też obowiązki, nawet wobec osób zupełnie nam obcych, którym w razie niebezpieczeństwa winniśmy iść z pomocą.

Aktualizacja: 08.08.2020 18:27 Publikacja: 08.08.2020 00:01

Marek Domagalski: Nad wodą uważaj na siebie, najbliższych i innych

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

I to nie tylko w ludzkim odruchu, ale ze względu na obowiązek prawny. Nie wystarczy zatem, że zachowujemy się nad wodą czy w samej rzece lub na jeziorze poprawnie. Powinniśmy mieć oczy otwarte, czy inni wokół nas zachowują zasady bezpieczeństwa, zakazy administracyjne, a w razie potrzeby mieć odwagę zwrócić uwagę naruszającemu. Jak to nie pomaga, zawiadomić gospodarza terenu lub policję. A w razie niebezpieczeństwa ruszyć na pomoc.

O odpowiedzialności opiekunów np. na kolonii czy rodziców pisano wiele, im zresztą tego raczej przypominać nie trzeba. Troszczą się o swoje pociechy, chociaż oni także tracą rozsądek, popisując się przed maluchami, zapominając, że jeden kroczek w rzece nie tylko dla dziecka może oznaczać utratę gruntu.

A zwykle wielu, zwłaszcza przyjezdnych, nie wie, jak głęboka jest woda, jak rozliczne mogą kryć się w niej przeszkody, zwłaszcza w rzece: stare pnie, jakieś żelastwa itp.

Uświadomienie sobie i najbliższym tych niebezpieczeństw oraz obowiązków może sprawi, że będziemy bardziej wyczuleni i na czas zareagujemy na potencjalne niebezpieczeństwa nie tylko w swoim gronie, ale i sąsiedztwie, choćbyśmy mieli się narazić osobom, którym zwracamy uwagę.

Gdy zaś dojdzie już do bezpośredniego zagrożenia czy wypadku, mamy obowiązek niesienia pomocy, także osobie, która lekceważyła nasze uwagi – każdemu.

Reklama
Reklama

Każdy bowiem człowiek (poza oczywiście dziećmi) ma obowiązek niesienia pomocy potrzebującemu i nie tylko w wypadku komunikacyjnym, z czym mamy najczęściej do czynienia. Obowiązek ratowania dotyczy wszelkich niebezpieczeństw, w tym oczywiście tonącego.

Nieudzielenie pomocy przy poważniejszym zagrożeniu, w sytuacji grożącej bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, jest przestępstwem (art. 162 § 1 kodeksu karnego). Z tego obowiązku jesteśmy prawnie zwolnieni tylko wtedy, gdy udzielenie pomocy narażałoby nas na takie samo niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

A zatem osoba, która nie umie pływać, nie musi wskakiwać za tonącym do wody, gdzie nie ma gruntu, ale ma obowiązek ratować go wszelkimi innymi sposobami: rzucić koło ratunkowe czy coś innego, a jednocześnie wzywać pomocy.

Jeśli możliwa jest niezwłoczna pomoc instytucji lub osoby do tego powołanej, np. ratownika, a ja dodałbym: osoby sprawniejszej od nas np. w pływaniu, i już się one ratowania podjęły, to nie musimy ich w tym dublować. Wtedy już nie narażamy się na odpowiedzialność karną za nieudzielenie pomocy.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama