Ale jeśli szukać arcydzieł, to wydaje się, że znacznie więcej powstało ich na temat męki i ukrzyżowania Chrystusa. Może dlatego, że dotykają najbardziej osobistych i najtrudniejszych doświadczeń każdego człowieka: cierpienia i śmierci. A namalowanie wizji Zmartwychwstania, oddającego boską naturą Zbawiciela, wymaga spojrzenia poza granice ludzkiego doświadczenia. Jednak mistrzom zdarzają się wybitne dzieła i na ten temat.
Z pewnością należy do nich Zmartwychwstanie Piero della Francesca z 1463 roku. Fresk ten artysta namalował w ratuszu swojego rodzinnego miasta Sansepolcro w Toskanii jako jego symbol, bo miejscowość ta ma w swojej nazwie i herbie Grób Pański (legenda mówi, że założyli ją pielgrzymi wracający z Ziemi Świętej z relikwiami).
Majestatyczny Chrystus o surowym spojrzeniu stoi frontalnie, opierając nogę w pozie zwycięzcy na płycie swego grobu. W ręce trzyma białą chorągiew z czerwonym krzyżem - symbolem Zmartwychwstania. Niezwykła moc jest w nim samym, więc nie potrzebuje pomocy posłańców z nieba. Linia sarkofagu dzieli horyzontalnie obraz na dwie części. Artysta podkreśla, że jest to przełomowy moment w historii ludzkości, gdy Chrystus budzi uśpiony świat i podnosi go do nowej sfery. Krajobraz widoczny poza jego plecami na poły jest jałowy, a na poły zielony, co symbolizuje odkupienie grzechów i triumf życia nad śmiercią.
Badacze mówią, że jeden z mężczyzn wśród śpiących żołnierzy opartych o sarkofag (z lewej strony, ten, który dotyka głową drzewca sztandaru Chrystusa, co symbolizuje jego wiarę), to autoportret samego artysty.
Dzikie króliki na wzgórzach
Kilkanaście lat później, w latach 1475-79, Giovanni Bellini maluje w Wenecji uduchowione Zmartwychwstanie (pierwotnie przeznaczone do rodzinnej kaplicy Marco Zorzi kościoła San Michele in Isola, obecnie w Gemäldegalerie w Berlinie). Chrystus w całej postaci z chorągwią Zmartwychwstania unosi się tu w „niebiańskiej sferze" ponad Ziemią i błogosławi światu. Pod stopami ma rozległy pejzaż ze wzgórzami, na których widać biegające dzikie króliki (symbole życia) i rysujące się w oddali miasto. W głębi podążają pobożne niewiasty, wśród których tylko święta Maria Magdalena (w biało-czerwonych szatach) jest świadoma wagi dokonującego się wydarzenia o wczesnym wiosennym poranku. Na pierwszym planie przy skalnym pustym grobie widać zaskoczonych rzymskich strażników. Dwaj z lewej wzorowani są postaciach z obrazów szwagra Belliniego, równie sławnego malarza Andrei Mantegni.