Muzeum Narodowe w Warszawie na nowej wystawie przypomina jeden z tego typu projektów z lat 70.
„Trasę M-Z" w czasach Gierka wymyśliła grupa artystów skupiona wokół Mariana Bogusza i Jerzego Olkiewicza, do której należeli też tak znani twórcy, jak Zbigniew Dłubak, Stefan Gierowski i Rajmund Ziemski. Może kojarzyć się z Trasą W-Z, ale łączy się z nią jedynie o tyle, że również dotyczy stolicy.
Artyści zaproponowali stworzenie niecodziennego, 28-kilometrowgo traktu sztuki współczesnej, zaczynającego się przy Muzeum Narodowym, a kończącego nad Zalewem Zegrzyńskim, bo tam miała powstać plenerowa filia MNW. Prześcigali się przy tym w pomysłach, jak wzbudzić zainteresowanie widzów, jak i tych, którzy na co dzień nie czują potrzeby odwiedzania muzeów i galerii.
W swoich projektach nawiązywali do sztuki konceptualnej, kinetycznej, op-artu i filmu. Ich prace miały działać a wszystkie zmysły i emocje. Zbigniew Dłubak proponował rozmieszczenie na zakrętach całej trasy malowanych obiektów - barwnych wstęg, które jak znaki drogowe pojawiały się przed oczami kierowców, zwracając uwagę coraz bardziej intensywnymi kolorami na szczególnie niebezpieczne miejsca. Magdalena Więcek proponowała ustawienie przy szosie i nad Wisła kontemplacyjnych abstrakcyjnych rzeźb i konstrukcji . Były też tunele z „pejzażami dźwiękowymi" i różnobarwne pobocza. Najbardziej oryginalne pomysły dotyczyły siedziby muzeum nad Zalewem. Proponowano tam stworzenie pływających pawilonów wystawowych, ulokowanych na pontonach, poruszanych ruchem wiatru i kołyszących się na falach, co dostarczałoby niezwykłych sensualnych wrażeń.
„Wychodząc z galerii w otwartą przestrzeń na ulice miasta i w pejzaż chcemy wtopić dzieło sztuki w codzienne otocznie człowieka - tłumaczył Bogusz i Olkiewicz, ale jak widać w praktyce fantazji nie stawiano granic.