Korespondencja z Paryża
Tytuł wystawy otwartej zdaje się obiecywać zwiedzającym, że po raz kolejny będą mogli kontemplować obrazy tak lubianych impresjonistów, tym razem namalowane w stolicy brytyjskiego imperium końca XIX wieku. Nic bardziej mylnego!
Nawiązując do słynnego obrazu René Magritte’a „Zdrada obrazu”, w którym belgijski malarz oznajmia: „To nie jest fajka”, paryska ekspozycja powinna być zatytułowana: „To nie jest wystawa impresjonizmu”. W rzeczywistości prezentuje twórczość francuskich artystów, którzy w momencie wybuchu wojny francusko-pruskiej w 1870 roku zdecydowali się na emigrację do Anglii.
Zamożni Brytyjczycy
Byli wśród nich impresjoniści, jak Camille Pissarro czy Claude Monet, ale też symboliści, jak Gustave Doré, czy rzeźbiarze: klasycyzujący Carpeaux lub flirtujący z impresjonizmem Rodin. Motywy, którymi się kierowali, były dwojakie: sytuacja polityczna we Francji nie wróżyła dobrej przyszłości, a Imperium Brytyjskie końca XIX wieku stawało się coraz zamożniejsze, a rynek sztuki w Londynie był zdecydowanie lepiej rozwinięty niż nad Sekwaną.
Nawet pierwszy prawdziwy marszand francuski Paul Durand-Ruel, wielbiciel i przyjaciel impresjonistów, zdecydował się w tym czasie na otwarcie lokalu nad Tamizą. Udało mu się utrzymać galerię, dzięki czemu stała się ona pierwszym miejscem poza granicami Francji skutecznie promującym nowe tendencje w malarstwie.