Realizm byle jaki

Sztuka współczesna. Berlińskie Biennale dowodzi, że przytopiła nas fala głupoty - pisze Monika Małkowska z Berlina

Aktualizacja: 23.06.2010 20:42 Publikacja: 21.06.2010 21:51

Bernard Bazile Les Manifs (Protest Marches), 2009 DVD, Farbe, Ton, Slogans / DVD, color, sound, slog

Bernard Bazile Les Manifs (Protest Marches), 2009 DVD, Farbe, Ton, Slogans / DVD, color, sound, slogans 44’; Copyright the artist

Foto: materiały prasowe

Jeśli sztuka odzwierciedla zbiorowy stan ducha i umysłu, to nie mam dla państwa dobrych wiadomości. Nadciąga globalny kataklizm, pod patronatem fałszywych bożków. Takie wnioski nasuwają się po obejrzeniu kilku wystaw składających się na 6. Berlińskie Biennale Sztuki Współczesnej, które nosi tytuł "Co czeka gdzie indziej".

Eksponaty jak zrobione na poczekaniu. Tandeta lansowana jako exclusiv. Mistrzostwo w jakimkolwiek stylu mija się nie tyle z celem, ile z odbiorcą. Już poprzedni berliński przegląd dołował. Tegoroczna impreza sięgnęła dna. Pokazy są zaśmiecone, bezmyślne i… bezradne.

[srodtytul] Sukces nieposłanych betów[/srodtytul]

Myślałam, że to nie mój problem: co jest przypadkiem czy efektem remontu, a co należy do sfery sztuki. Tym razem miałam wątpliwości. Wyliniałe chodniczki; plastikowe baniaki na wodę zawieszone pod sufitem; używany wózek inwalidzki; niekompletne makiety dinozaura i mamuta; zegarek w gablotce; poobtłukiwana i pobazgrana kolumna; zarejestrowany na wideo mecz piłki kopanej meksykańskich nastolatek. Te i podobne obiekty nadały ton tegorocznemu przeglądowi.

Nazwiska twórców mało komu cokolwiek powiedzą, toteż je pominę. Policzyłam: 45 uczestników. Mało lub wcale nieznani autorzy pasowani na gwiazdy. Przeważają artyści z krajów ledwo aspirujących do drugiego świata. Jest też kilku przedstawicieli państw wysoko uprzemysłowionych – odwiecznych kontestatorów lub młodocianych idealistów.

W tym towarzystwie zaskakuje obecność XIX-wiecznego rea

listy Adolpha Menzla, urodzonego we Wrocławiu w 1815 roku, zmarłego w Berlinie 90 lat później (poza nim nie ma ani jednego akcentu polskiego). Urządzono mu osobną ekspozycję w Alte Nationalgalerie na Wyspie Muzeów.

$>

Menzel wisiał w berlińskiej galerii od ponad wieku. Aż tu odkryto jego geniusz i pionierskie podejście do realizmu. Wśród błahych scen salonowych, widoczków i studyjnych rysunków dostrzeżono szkic łóżka artysty. Czuje się – jeszcze ciepłe po nocnym odpoczynku Menzla.

O tych betach powstały już dysertacje. Sam rysunek – maleńki, niepozorny – jest nie tyle arcydziełem, ile fascynującym dowodem na kaprysy fortuny. Realizm, jeszcze niedawno wyśmiewany, nagle okazuje się godzien badań oraz porównań z dzisiejszą produkcją plastyczną.

[srodtytul] Gdzieś w kurniku[/srodtytul]

Artyści zaproszeni do Berlina rzekomo kontynuują tradycje realizmu. Co sprawia, by za takie uznano ich prace? Poruszają tematy skromne, marginalne. Ukazują zwyczajne życie. Główna ekspozycja imprezy – KW Instytut Sztuki Współczesnej – składa się z siedmiu indywidualnych pokazów. Z walnym udziałem kur (chodzi o ptaki hodowlane grzebiące) zaproszonych przez niejakiego Petrita Halilaja z Kosowa.

W obszernej parterowej przestrzeni wybudował konstrukcję – jak przyznaje, od czapy. Na podwóreczku wzniósł kurnik. Piękny widok: kwoka wdziobuje się w karmę, lekceważąc widzów. Ci zaś wpijają się w ptaka wzrokiem, jakby nigdy czegoś takiego nie widzieli.

Największe wrażenie wywarła na mnie… biel. Trzecie piętro KW całe pomalowane na biało, oświetlone zimnym jarzeniowym światłem, sprawia księżycowo-polarne wrażenie.

Wyłom w lodowatej pustce stanowi okno; za nim – bujna zieleń i błękitne letnie niebo. Dobro wszystkim dostępne czy dane "gdzieś indziej", na co dzień niedostępne? Jedyna praca (autora nie znam), którą skłonna jestem zaakceptować. Właśnie rzeczy najprostsze i leniwy czas na łonie natury stały się bezcennymi wartościami.

[srodtytul] Pięć pięter piekła[/srodtytul]

Stało się zwyczajem niemieckiego przeglądu, że pokazy rozrzucone są po mieście. Tym razem widownię biennale zaproszono też w podróż po egzotycznych, "dzikich" miejscach Berlina po wschodniej stronie miasta. Znakomita promocja ekswschodu.

Wystawa "Co czeka gdzie indziej?" wypełnia pięć pięter pustostanu przy Oranienplatz. Miejsca dużo, lecz od parteru po strych nie ma na czym oka zawiesić. Miałam dobrą wolę znalezienia choć jednej sensownej pracy. Wreszcie natrafiłam na wideo z manifestacji przeciwników… czegoś tam. Film nakręcony w tym roku w Paryżu przez Bernarda Bazile'a ukazuje tłum ryczący wrogie hasła – ale co jest celem ataków, trudno sprecyzować.

Mam pomysł – gdyby tak zamanifestować sprzeciw wobec tegorocznego Berlińskiego Biennale? Bo czemu ono służy? Jedyny sens to potraktować je jako test odporności fizycznej i psychicznej. Na wysiłek fizyczny i artystyczny bełkot.

[link=http://www.berlinbiennale.de/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=31&Itemid=126]www.berlinbiennale.de[/link]

[i]Wystawy czynne do 8 sierpnia[/i]

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl