Po prostu – rzeczy nowe lub wcześniej nieprezentowane. A że Profilom udaje się współpraca z twórcami wybitnymi, każdy pokaz przynosi miłe niespodzianki.
Tym razem zaskoczył mnie Zbigniew Libera. Po jego retrospektywie w Zachęcie [link=http://www.rp.pl/artykul/367044,399514_Libera--Prace-1982---2008----WIRTUALNY-SPACER.html](rewelacja ostatniej zimy)[/link] nie spodziewałam się niczego ekstra. A tu proszę – trzy naturalistyczne rysunki z początku bieżącej dekady. Wykonane ołówkiem z fotograficzną precyzją. Ze zdjęć skopiowane. Jeden z kadrów przedstawia pisarza Ezrę Paunda, udającego… diabła. Nie byle jakiego – naśladuje pozę i grymasy Charliego Chaplina, którego w czarciej postaci uchwycił Richard Avedon.
Inną fotograficzną grę z realnością proponuje duet Alicja Karska/Aleksandra Went. Ubiegłoroczna seria „Miniatury” powstała w praskim Muzeum Zabawek. Oglądamy wnętrza domów lalek. Takich niegdysiejszych, z mieszczańskim wystrojem. Na tapetach widnieją zdjęcia nieistniejących już miejsc. Można powiedzieć – iluzja rzeczywistości.
Krzysztof Wodiczko nie żartuje. Sfotografował kilka swoich publicznych projekcji, zrealizowanych w rozmaitych amerykańskich miastach. Jak zwykle u tego artysty, inspiracją stały się ważne społeczne problemy.
Poznanianka Natalia Brandt wystawiła dziesięć białych płócien – dziesięć podstawowych figur geometrycznych. W każdym – wywiercony otwór, pomalowany w środku złotą farbą. To „Złote środki”, symbolizujące różne kierunki w historii sztuki. I tak dziurka w rozciągniętym prostokącie oddaje spojrzenie impresjonistyczne; otwór w kole przedstawia minimalizm; w kwadracie – suprematyzm; w nieregularnym rombie – postmodernizm. Nigdy bym nie wpadła na taką interpretację, ale się zgadzam. Odkrywcza i dowcipna.