Do zbierania rycin czy starodruków potrzeba bowiem niejednokrotnie większej wiedzy niż w przypadku kolekcjonowania malarstwa. Znacznie trudniej także budować swój prestiż, opierając się na kameralnym zbiorze grafik, niż chociażby chwaląc się kilkoma kossakami, o dziełach Sętowskiego czy Siudmaka nie wspominając.
Jak swego czasu pisał red. Miliszkiewicz, pośród bibliofilów nie ma milionerów, którzy notowani są na listach najbogatszych Polaków. Są za to prawdziwi pasjonaci i znawcy. Tym też tłumaczy się większa stabilność rynku rzadkich książek i rycin, których ceny w ciągu ostatnich lat systematycznie rosły.
Patrząc na polski rynek grafiki z perspektywy rekordów cenowych i spektakularnych licytacji, można by odnieść wrażenie, że działające na nim domy aukcyjne i antykwariaty stanowią jedynie tło dla warszawskiego Lamusa.
Najdrożej sprzedana w ubiegłym roku grafika, monotypia Formy Marii Jaremianki, została wprawdzie wystawiona na aukcję w Polswiss Arcie (23.05., poz. 58), niemniej jednak należy tu wziąć pod uwagę specyfikę owej techniki, pozwalającej na wykonanie tylko jednej odbitki. Wspomniana monotypia, odbita na papierze naklejonym na płótno, osiągnęła cenę 160 tys. zł (wyw. 140 tys.).
Następne pozycje należą jednak do Lamusa. Chodzi tu o dwa niezwykle rzadkie widoki Warszawy wykonane przez Canaletta, sprzedane na aukcji 22 maja: Prospekt Warszawy od Pałacu Ordynackiego (poz. 253, wyw. i sprz. 130 tys.) oraz Prospekt Placu przed xx. Bernardynami w Warszawie (poz. 254, wyw. 120 tys., sprz. 125 tys.). Ryciny pochodzą z cyklu trzech akwafort będących powtórzeniem wcześniejszych obrazów olejnych Canaletta.