Targowiska organizowane są od kilkunastu lat, na początku na Akademii, potem krótko w Hotelu Harenda, a od lutego 2010 r. w Arkadach, duża przestrzeń tego miejsca pozwala na uczestnictwo ok. stu pięćdziesięciu artystów.
Więcej na - targowiskosztuki.com
Oferta jest różnorodna. Najwięcej jest obrazów, ale można kupić również ceramikę, rzeźby i biżuterię. Ceny nie są wygórowane. Oryginalne dzieło sztuki można kupić już za 50 zł. W przypadku obrazów i grafik koszt zależy od wymiarów obiektów. Rzadko artyści żądają więcej niż kilkaset złotych. Można trafić na prawdziwą okazję. Kto wie kim będzie sprzedający za dziesięć lat, może najdroższym polskim artystą?
W Arkadach pojawiały się osoby, które dawały bardzo wysokie ceny. - Moim zdaniem kosmiczne – komentuje Ania Bańbuła, absolwentka ASP, organizatorka Targowiska. Twórcy często nie starali się sprzedać swoich prac, chcieli je tylko pokazać. Do Arkad przychodzą mecenasi sztuki i właściciele galerii, którzy szukają nowych talentów. - Nie znam kogoś, kto został w ten sposób odkryty, ale wiem, że wiele osób już tutaj nie przychodzi, mają swoje pracownie i galerie. Może na jakimś etapie twórczości pomogło im Targowisko – mówi Bańbuła.
Drugą stroną medalu jest fakt, że poziom prac prezentowanych na Targowisku jest bardzo zróżnicowany. Jest wielu artystów, nie każdy może być najlepszy. - Zauważyłam, że odwiedzający Targowisko goście mają wyczucie, wybierają te lepsze – opowiada Bańbuła. - Preferują prace nowoczesne, rzadziej zwracają uwagę na sztukę przedstawiającą – dodaje. Zdarza się, że kupujący biorą sobie zbytnio do serca słowo „targowanie". - Byłem świadkiem jak kobieta chciała zbić cenę grafiki ze 150 zł do 100 zł. Przecież dziewczyna, która ją sprzedawała zapłaciła więcej za materiały, a gdzie czas i talent jaki zainwestowała w swoją pracę? Byłem zażenowany – komentuje jeden z uczestników projektu.