Tragizmy Ewy Harabasz w Galerii Le Guern

Kiedy zobaczyłam "Tragizmy" Ewy Harabasz, miałam poczucie déja vu. Czym jest w sztuce mowa ciała, pozawerbalny system komunikacji rozumiany przez wszystkie nacje? Kiedyś to był modny temat.

Publikacja: 04.08.2011 18:52

Ewa Harabasz, Kobieta owładnięta emocjami, Mattapan, Boston, Wrzesień 2010, 2010. Dzięki uprzejmości

Ewa Harabasz, Kobieta owładnięta emocjami, Mattapan, Boston, Wrzesień 2010, 2010. Dzięki uprzejmości Galerii Le Guern.

Foto: Archiwum

Wśród naszych twórców pasjonował się nim Zbigniew Dłubak, który w połowie lat 70. fotografował ręce lub nogi modelek upozowanych na postaci ze znanych obrazów. Tymi zdjęciami prowokował pytanie – czy gesty pozbawione kontekstu nadal mają znaczenie? Czy i jak je odczytujemy?

Do tych kwestii nawiązuje Ewa Harabasz, polska artystka mieszkająca w USA. Zajmowała się konserwacją dzieł sztuki, więc łatwo nawiązuje dialog z przeszłością. Przed trzema laty pokazała „Złote Ikony" – prasowe fotografie przerobione na modłę świętych obrazów. Teraz wykorzystała barokową konwencję chiarioscuro (kontrast światła i cienia), a dokładniej – twórczość Caravaggia.

Znów bazą stały się prasowe fotosy tragicznych wydarzeń. Kadry zostały cyfrowo nadrukowane na płótna i poddane działaniom zaciemniającym (zamalowanie czernią, zamazanie ołówkiem). Tak upodobniły się do dzieł najsłynniejszego twórcy włoskiego baroku.

Autorka trafnie nazwała ten projekt „Prasoreligią" – malarsko przetworzone zdjęcia kojarzą się z religijnymi obrazami Caravaggia. Okazuje się, że autorzy fotoreportaży imają się środków zbliżonych do tych, które rozsławiły go ponad 400 lat temu: ukazują dramat poprzez reakcje świadków. Załamywanie rąk, nachylenie sylwetek, skłonienie głów, pełna wymowy mimika. Oto środki teatralne w mistrzowski sposób wykorzystane przez Caravaggia.

Popatrzmy na obrazy Harabasz. Na przykład, „Ratownicy w Kanie": na pierwszym planie widzimy nogi wydobywanej spod gruzów ofiary; bezwładne kończyny podtrzymują ręce anonimowych ratowników. Tylko te fragmenty pokazane zostały w pełnym świetle i w naturalnych barwach. Resztę kryje czerń: sceneria anonimowa, wszędzie i nigdzie.

W wyniku tych manipulacji kompozycja przypomina malowidło Caravaggia „Złożenie do grobu". A przecież Harabasz wykorzystała migawkę ze współczesnej tragedii niemającej nic wspólnego z wiarą.

Ewa Harabasz, Tragizmy, Galeria Le Guern, ul. Widok 8, wystawa czynna do 15.09. Przed odwiedzinami warto skontaktować się z galerią, szczegóły na www.leguern.pl

 

Wśród naszych twórców pasjonował się nim Zbigniew Dłubak, który w połowie lat 70. fotografował ręce lub nogi modelek upozowanych na postaci ze znanych obrazów. Tymi zdjęciami prowokował pytanie – czy gesty pozbawione kontekstu nadal mają znaczenie? Czy i jak je odczytujemy?

Do tych kwestii nawiązuje Ewa Harabasz, polska artystka mieszkająca w USA. Zajmowała się konserwacją dzieł sztuki, więc łatwo nawiązuje dialog z przeszłością. Przed trzema laty pokazała „Złote Ikony" – prasowe fotografie przerobione na modłę świętych obrazów. Teraz wykorzystała barokową konwencję chiarioscuro (kontrast światła i cienia), a dokładniej – twórczość Caravaggia.

Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu