Stuletni młyn wiatrowy typu „koźlak" dzielnica próbuje sprzedać od marca tego roku, ale nie ma chętnych. Dlatego urzędnicy obniżają cenę. – To już czwarte ogłoszenie o sprzedaży – mówi „Rz" Monika Beuth-Lutyk, rzecznik dzielnicy Wola. Przy pierwszej licytacji urzędnicy próbowali znaleźć chętnego, który dałby za niego 98 tysięcy złotych.

Wiatrak został kupiony w 2007 roku, gdy burmistrzem dzielnicy był Marek Andruk z PO. Młyn pochodził ze wsi Wola Korycka pod Garwolinem i kosztował 26 tysięcy złotych. Pierwotnie miał zostać odrestaurowany i stanąć w parku Sowińskiego. Chciano, by było to nawiązanie do historii dzielnicy – Młynowa – oraz młynarskich tradycji Woli.

Do dzisiaj jednak młyn leży rozebrany w magazynie konserwatora zabytków. Nikt nie próbował go nawet poskładać. Na jego ustawienie w parku Sowińskiego nie ma pieniędzy. Urzędnicy szacują bowiem, że taka operacja i późniejsze utrzymanie wiatraka mogłoby rocznie kosztować budżet miasta nawet kilkaset tysięcy złotych. W poprzednich latach urząd wydał na przygotowanie dokumentacji projektu niemal 250 tysięcy złotych.

Na początku XIX wieku między Ochotą a Marymontem stało blisko sto wiatraków. Z krajobrazu Warszawy zniknęły w czasie I wojny światowej.