Zaprezentowane materiały – mało znane fotografie, filmy i dokumenty – pochodzą z polskich kolekcji prywatnych, a przede wszystkim z nieprzebranych zbiorów Richarda Demarco, wielkiego kreatora festiwalu. To na jego zaproszenie Tadeusz Kantor i Joseph Beuys przyjeżdżali kilkakrotnie do stolicy Szkocji, a w 1973 roku pojawili się tam w tym samym czasie.
– Festiwal Edynburski ukazuje awangardę i sztukę międzynarodową, dzięki temu pomaga nawiązać dialog między artystami. Według mnie zarówno Beuys nie jest wyłącznie artystą niemieckim, jak i Kantor wyłącznie polskim. Obaj są artystami Europy, świadomymi niebezpieczeństw, które niesie współczesny świat – mówił Richard Demarco na krakowskiej konferencji prasowej.
W sierpniu 1973 roku na Festiwalu w Edynburgu Kantor zaprezentował spektakl „Nadobnisie i koczkodany". A Beuys w trakcie tego samego pobytu wygłosił dwunastogodzinny wykład w Melville College. Beuys był już uznanym artystą, a Kantor stał się wielkim odkryciem Festiwalu.
– Podczas spektaklu „Nadobniś i koczkodanów" Tadeusz Kantor zapraszał na scenę osoby z widowni i w ten sposób także Joseph Beuys miał okazję w nim uczestniczyć – opowiada „Rzeczpospolitej" kuratorka Martyna Sobczyk. – Beuys potem mówił, że przedstawienie Kantora jest znakomite, ale o piętnaście minut za długie. Obaj byli wielkimi indywidualnościami i pewnie dlatego spotkanie to nie zaowocowało jakimś wspólnym projektem artystycznym. Niemniej w ich sztuce znajdziemy wiele cech podobnych. Obydwu interesował temat pamięci indywidualnej i zbiorowej. I obaj dążyli do stworzenia dzieła totalnego, dlatego nie poprzestawali na jednym medium – dodaje kuratorka.
Zachowało się nawet zdjęcie Beuysa, na który w „Nadobnisiach" razem z aktorami Kantora podtrzymuje wielkie białe płótno z napisem „wait".