Piękna rezydencja arystokratów

Zamek Książ to jeden z najokazalszych zamków w Polsce, trzeci co do wielkości po Wawelu i Malborku.

Publikacja: 29.10.2015 20:07

Foto: materiały prasowe

Porywa architekturą w niezwykle malowniczym pejzażu, jak i fascynuje losami właścicieli. Najbardziej przyciąga historią ostatnich z nich – Jana Henryka XV hrabiego von Hochberga księcia von Pless i jego pięknej żony księżnej Daisy (Angielki Marii Teresy Oliwii Cornwallis-West), zaliczanych do najbogatszych i najbardziej znaczących rodzin arystokratycznych w Niemczech.

– Poznali się wiosną 1891 r. na balu w Londynie. Spotkanie najpewniej było zaaranżowane. Matka Daisy uznała Hochberga, 30-letniego bogatego arystokratę i sekretarza ambasady niemieckiej w Londynie, za doskonałą partię dla niespełna 18-letniej córki, tym bardziej że rodzina Daisy mimo świetnych koligacji była zubożała. Przetańczyli całą noc, ale raczej trudno im było konwersować, bo pruski oficer słabo znał angielski. A kilka tygodni później książę się oświadczył i w grudniu tego samego roku odbył się ślub w Londynie w kościele św. Małgorzaty na terenie londyńskiego opactwa Westminster. Było to wielkie wydarzenie w całej Europie, bo sama królowa Wiktoria błogosławiła młodej parze – opowiada Magdalena Woch z zamkowego działu turystyki i kultury. I dodaje: – Wydaje się, że katastrofa tego małżeństwa polegała na tym, że nie mieli dość czasu, aby lepiej się poznać i pokochać.

Naszyjnik z pereł

Ale początki zdawały się bajeczne. Po ślubie para wybrała się w długą europejską podróż, a siedem miesięcy później przybyli do Książa. Jan Henryk nie szczędził żonie kosztownych podarków: strojów i klejnotów. Najsłynniejszy z nich to prawie 7-metrowy sznur pereł, który według legendy miał pochodzić z Indii i kosztować życie poławiacza pereł, ale naprawdę został po prostu zakupiony przez księcia w Paryżu. Długo uważano, że naszyjnik potem przepadł w zawierusze dziejów lub został sprzedany w Monachium, ale Magdalena Woch zdradza, że są poszlaki, iż Hochbergowie zdeponowali go przed wojną w Banku Narodowym w Warszawie i niewykluczone, że pozostaje tam do dziś.

A nawet kiedy ich małżeństwo zaczęło się chwiać, niewierny Jan Henryk sprezentował żonie w 1913 r. „największy bukiet kwiatów" – palmiarnię w Lubiechowie wyłożoną tufem wulkanicznym z rosarium i ogrodem japońskim. Dodać tu trzeba, że w latach 1908–1922 książę rozpoczął kolejną przebudowę zamku, powiększając go o dwa potężne neorenesansowe skrzydła  północne i zachodnie oraz przykrywając główną wieżę kopulastym hełmem. Para książęca dużo podróżowała nie tylko po Europie, razem wybrali się także do Indii i Egiptu.

Książ ostatnich Hochbergów odwiedzało wielu znakomitych gości z arystokratycznych rodów z całej Europy, a nawet cesarz Wilhelm II. Daisy, obdarzona pięknym głosem, który kształciła we Florencji, czasem śpiewała w pełnej przepychu zamkowej Sali Maksymiliana.

Po rozwodzie w 1922 r. panią Książa została Daisy, a Jan Henryk ożenił się z hiszpańską arystokratką Klotyldą, ale jego drugie małżeństwo zakończyło się skandalem, bo z macochą romansował najmłodszy syn księcia – Bolko (a potem z nią się ożenił), do czego nawiązuje film „Magnat" Filipa Bajona. Słynna scena erotyczna na makowcach Szapołowskiej i Lindy kręcona była jednak w Pszczynie, a nie na zamku w Książu (chociaż i on grał w wielu innych filmach, m.in. w „Hrabinie Cosel", „Trędowatej" czy dokumencie „Daisy. Wspomnienie minionego świata"). Dzieci Bolka i Klotyldy mieszkają dziś w Monachium.

Jan Henryk XV i jego najstarszy syn Hans Heinrich, zwany Hanselem, przyjęli na początku lat 20. obywatelstwo polskie, bo spodziewali się, że Polska zostanie monarchią, lecz rzecz jasna ich dynastyczne kalkulacje spełzły na niczym. Średni ukochany syn Daisy Aleksander, zwany Lexelem, jako homoseksualista przysparzał księżnej wiele trosk. A z drugiej strony to on właśnie podczas II wojny walczył pod Monte Cassino w polskich oddziałach, do których zaciągnął się pod nazwiskiem Aleksander Pszczyński.

W 1941 r. Daisy musiała przenieść się do zamkowych budynków gospodarczych, a następnie do willi dyrektora kopalni w Wałbrzychu, gdyż zamek w Książu został skonfiskowany przez nazistów, którzy planowali zamienić go w kwaterę Hitlera i hotel jego urzędników z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Niemcy rozpoczęli jego przebudowę podczas II wojny światowej w ramach tajemniczego projektu pod kryptonimem „Riese" („Olbrzym"). Wydrążyli także wówczas sieć podziemnych tuneli pod zamkiem, które dziś rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy „złotego pociągu".

Księżna była już wówczas przykuta do wózka, bo cierpiała na stwardnienie rozsiane i zmarła dwa lata później, dzień po swych 70. urodzinach. Została pochowana w rodzinnym mauzoleum Hochbergów w Książu, ale w 1945 r. w obawie przed Armią Czerwoną jej trumnę przeniesiono do grobu poza mauzoleum i miejsce jej spoczynku nie jest dziś znane.

Maksymilian i muzy

Zamek można zwiedzać różnymi trasami. Trakt barokowy przenosi nas w XVII wiek, w czasy Konrada Ernesta Maksymiliana von Hochberga , który ma największe zasługi w nadaniu mu splendoru i blasku. To on go rozbudował i zamienił w imponującą rezydencję, bo miał ambicje stworzenia w Książu „śląskiego Helikonu", czyli miejsca rozwoju sztuki i nauki, odwołującego się do antycznej mitologii.

Sala Maksymiliana to najbardziej reprezentacyjne wnętrze zamku o wysokości dwóch kondygnacji, do której wiodą marmurowe schody z popiersiem Maksymiliana (szczęśliwie nie przebudowano tego wnętrza w czasie II wojny). Sala porywa barokowym przepychem. Ma wielkie okna, marmurową  posadzkę, ściany podzielone 12 pilastrami, odpowiadającymi liczbie miesięcy w roku, ozdobione znakami zodiaku i płaskorzeźbami. Imponujące kominki strzegą sfinksy i amorkowate putta, a wieńczą balkony prywatnych apartamentów i loże muzyczne. Wielki malarski plafon na suficie przedstawia wizytę Ateny, bogini mądrości, na Helikonie w świętym gaju muz opiekujących się sztuką, teatrem, muzyką, poezją i  nauką. Wszystkie elementy tego wnętrza nawiązują do mitologii greckiej.

W Sali Maksymiliana przyjmowano królów, arystokratów, polityków i artystów, odbywały się tu bale i uroczystości. Lwy stojące przed zamkiem na dziedzińcu honorowym podtrzymują tarcze herbowe Maksymiliana

Trakt barokowy prowadzi również przez przez mniejsze, eleganckie pokoje: Salon Zielony, Salon Biały, Salon Chiński (jego ściany zdobią orientalne motywy: drzewa kwitnącej wiśni i pawie), Pokój Gier, Salon Włoski z weneckim obrazem Antonio Zanchiego, admiratora Caravaggia i Tintoretta, przedstawiający Herkulesa (podobno tu planowano umieścić sypialnię Hitlera).

Zamkowe metamorfozy

Trakt Środkowy wiedzie do najstarszej średniowieczno-renesansowej części zamki, której architektura wyrosła na pierwotnym planie warowni Piastów. W Sali Konrada, której  wnętrza zniszczyli Niemcy podczas II wojny, urządzono obecnie bardzo interesującą Galerię Sławnych, która opowiada o zmieniających się w ciągu wieków władcach Śląska i właścicielach zamku. Spotykają się tu Przemyślidzi z dynastii czeskiej, Piastowie, m.in. Bolko I, prawnuk Henryka Brodatego, uważany za budowniczego Książa w latach 1288–1292, oraz Bolko II Mały, ostatni niezależny władca piastowski Śląska; Habsburgowie (Hochbergowie otrzymali na własność Książ od Rudolfa II, wnuka Ferdynanda I Habsburga, wcześniej tylko go dzierżawili) i Hohenzollernowie (Fryderyk II Wielki, twórca potęgi militarnej Prus, który walcząc o Śląsk, uzurpatorsko nazywał się „synem Piastów").

Zamek w Książu ma wspaniałe otoczenie. Okalają go tarasowe ogrody i potężny park krajobrazowy. Dzisiaj właścicielem zamku jest Gmina Wałbrzych. Renowację zniszczonych wnętrz na skutek burzliwych wojennych i powojennych losów rozpoczęto w latach 70. Większość obecnego wyposażenia pochodzi z różnych dolnośląskich pałaców. W lipcu tego roku otwarto na zamku nową wystawę „Metamorfozy Zamku Książ". Są na niej depozyty – obrazy i rzeźby – ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Dodają blasku wnętrzom rezydencji. Dominuje wśród nich malarstwo. Dziesięć z 38 obrazów pochodzi z kolekcji dawnych właścicieli Hochbergów, a cztery to barokowe portrety przedstawicieli rodu.

Porywa architekturą w niezwykle malowniczym pejzażu, jak i fascynuje losami właścicieli. Najbardziej przyciąga historią ostatnich z nich – Jana Henryka XV hrabiego von Hochberga księcia von Pless i jego pięknej żony księżnej Daisy (Angielki Marii Teresy Oliwii Cornwallis-West), zaliczanych do najbogatszych i najbardziej znaczących rodzin arystokratycznych w Niemczech.

– Poznali się wiosną 1891 r. na balu w Londynie. Spotkanie najpewniej było zaaranżowane. Matka Daisy uznała Hochberga, 30-letniego bogatego arystokratę i sekretarza ambasady niemieckiej w Londynie, za doskonałą partię dla niespełna 18-letniej córki, tym bardziej że rodzina Daisy mimo świetnych koligacji była zubożała. Przetańczyli całą noc, ale raczej trudno im było konwersować, bo pruski oficer słabo znał angielski. A kilka tygodni później książę się oświadczył i w grudniu tego samego roku odbył się ślub w Londynie w kościele św. Małgorzaty na terenie londyńskiego opactwa Westminster. Było to wielkie wydarzenie w całej Europie, bo sama królowa Wiktoria błogosławiła młodej parze – opowiada Magdalena Woch z zamkowego działu turystyki i kultury. I dodaje: – Wydaje się, że katastrofa tego małżeństwa polegała na tym, że nie mieli dość czasu, aby lepiej się poznać i pokochać.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie