Kurier i programista z zagranicy w Polsce. Ratują niedobory kadrowe

Obcokrajowcy ratują niedobory kadrowe nie tylko w prostych pracach, ale także w zawodach specjalistycznych.

Aktualizacja: 07.07.2023 06:02 Publikacja: 07.07.2023 03:00

Tysiące pracowników z zagranicy będzie zatrudnionych przy sztandarowej inwestycji Orlenu – budowie k

Tysiące pracowników z zagranicy będzie zatrudnionych przy sztandarowej inwestycji Orlenu – budowie kompleksu Olefin III.

Foto: Przemek Wierzchowski / REPORTER

Do 51 proc. (z 46 proc. w czerwcu) wzrósł w lipcu br. odsetek firm, dla których niedostępność pracowników stanowi barierę w działalności – pokazują najnowsze, udostępnione „Rzeczpospolitej” dane z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i BGK. Zdaniem Katarzyny Dębkowskiej, kierownika zespołu foresightu gospodarczego w PIE, to nasilenie niedoboru kadr wynika w dużej mierze z ożywienia prac sezonowych, które widać zwłaszcza w budownictwie (tam aż 65 proc. firm narzeka na niedostępność pracowników).

Jednak w wielu firmach ten problem występuje na co dzień. Odczuwają to m.in. branże, w których praca jest trudna i uciążliwa, w tym przemysł mięsny czy rybny. Proszący o anonimowość menedżer z jednej z dużych spółek mięsnych, przyznaje, że ta praca – w warunkach chłodniczych i wymagająca pewnych umiejętności – nie jest łatwa.

Braki w TSL i w IT

Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający agencji zatrudnienia Otto Work Force Central Europe, twierdzi, że już nie tylko Polaków, ale także i Ukraińców, trudno jest dziś przekonać do pracy w przetwórniach mięsa czy ryb, skoro mają duży wybór ofert zatrudnienia w innych, mniej uciążliwych branżach. W tym choćby w e-commerce (w tym w dostawach), albo w TSL, czyli w transporcie i w logistyce. To tam, jak wynika z najnowszych danych GUS, pod koniec zeszłego roku cudzoziemcy mieli największy udział w zatrudnieniu. W TSL prawie co ósmy pracownik (11,5 proc.) był obcokrajowcem. Imigranci zarobkowi byli też istotnym wsparciem dla branży hotelarsko-gastronomicznej, gdzie co dziesiąty z pracujących miał zagraniczny paszport.

Nadia Kurtieva, ekspertka Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że cudzoziemcy od lat skutecznie wypełniają luki kadrowe w różnych gałęziach gospodarki – zarówno w zawodach niewymagających kwalifikacji, jak i w tych, gdzie potrzebne są wyspecjalizowane umiejętności. A tam niedobory kadr są coraz większe. Jak przypomina Kurtieva, w Polsce brakuje ok. 150 tys. kierowców, a ubiegłoroczny raport PIE mówił o ok. 150 tys. wakatów w branży IT. Według GUS pod koniec zeszłego roku cudzoziemcy stanowili ponad 8 proc. pracujących w branży informacyjno-komunikacyjnej (ICT) – więcej niż w budownictwie (6,6 proc.), gdzie w połowie tego roku prawie trzy na dziesięć firm zatrudniały cudzoziemców.

Tsunami demografii

Tysiące pracowników, w tym fachowców z zagranicy będzie zatrudnionych przy sztandarowej inwestycji Orlenu – budowie kompleksu Olefin III w Płocku, największego od 20 lat projektu petrochemicznego w Europie. Realizujące ten projekt konsorcjum firm Hyundai Engineering i Tecnicas Reunidas przewiduje, że w szczytowym okresie, w 2024 r., na płockiej budowie będzie pracować ok. 10 tysięcy osób, w tym ok. 6 tysięcy obcokrajowców, m.in. Koreańczyków, Hiszpanów, Hindusów, Malezyjczyków i Filipińczyków. – W przypadku niektórych robót, np. montażu automatyki, nie ma w Polsce firmy, która byłaby w stanie podjąć się zadania wymagającego zatrudnienia tysiąca wykwalifikowanych pracowników tej specjalności – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Jakub Zgorzelski, dyrektor operacyjny Hyundai Engineering Tecnicas Reunidas. Zaznacza, że pracownicy przyjeżdżający z zagranicy (obecnie jest to ok. 1200 osób) są zatrudniani na podstawie pozwolenia na pracę oraz wizy pracowniczej. Planują też wrócić do swoich krajów po zakończeniu kontraktu, choć na brak ofert pracy nad Wisłą nie będą narzekać.

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, zwraca uwagę, że odchodzące z rynku roczniki powojennego wyżu są nie tylko liczniejsze, ale też mają większy udział fachowców. Nie zastąpią ich młodzi absolwenci wyższych uczelni niekwapiący się do zajęć fizycznych. – Demograficzne tsunami wymiata prace ręczne i techniczne, deficyt blue collars będzie się więc pogłębiał – przewiduje ekspert Pracodawców RP. Już dziś o tym mówią agencje zatrudnienia, które w ostatnich tygodniach notują wzrost zamówień na pracowników z zagranicy. Zdaniem Tomasza Dudka, fachowcy, w tym spawacze, są dziś na wagę złota.

Zastąpić Ukraińca

– Na najbliższe dwa miesiące mamy już zamówienia na ponad 3200 osób z zagranicy– twierdzi Rafał Mróz, dyrektor operacyjny EWL Group. Według niego braki kadrowe widać teraz przede wszystkim w branży e-commerce, w automotive, w przemyśle spożywczym, w HoReCa (hotele i gastronomia), a także w rolnictwie. O ponad 3 tys. zamówionych przez firmy pracowników z zagranicy mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, dodając, że imigrantów z Azji nie jest łatwo zatrzymać w Polsce; wielu z nich szuka wyższych płac na Zachodzie.

Tomas Bogdevic, dyrektor generalny agencji zatrudnienia Gremi Personal, ocenia, że praktycznie wszystkie branże produkcyjne są dzisiaj uzależnione od pracowników z zagranicy. – Dlatego ważne jest, aby Polska nie ograniczała napływu cudzoziemców, zwłaszcza pracowników z Azji, którzy rekompensują brak ukraińskich mężczyzn walczących w Ukrainie – zaznacza Bogdevic.

Jak zwraca uwagę Katarzyna Dębkowska, notowany w 2022 r. duży przyrost liczby cudzoziemców pracujących w Polsce jest zjawiskiem wyjątkowym, spowodowanym wojną w Ukrainie. Po zakończeniu wojny może się okazać, że znaczna część pracowników powróci do Ukrainy, a polski rynek pracy będzie odnotowywał jeszcze większy deficyt pracowników. Wzrośnie więc rywalizacja o imigrantów zarobkowych z innych państw.

– Rekrutacja pracowników z Azji staje się coraz powszechniejszym trendem na europejskich rynkach pracy – ocenia Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży w EWL. Zaznacza, że agencja już od kilku lat rozbudowuje swoje know-how z zakresu rekrutacji i legalizacji cudzoziemców z innych kontynentów. Dzięki temu mogła w 2022 roku aktywnie rekrutować pracowników z krajów Centralnej i Południowo-Wschodniej Azji, a także z Ameryki Południowej.

Do 51 proc. (z 46 proc. w czerwcu) wzrósł w lipcu br. odsetek firm, dla których niedostępność pracowników stanowi barierę w działalności – pokazują najnowsze, udostępnione „Rzeczpospolitej” dane z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i BGK. Zdaniem Katarzyny Dębkowskiej, kierownika zespołu foresightu gospodarczego w PIE, to nasilenie niedoboru kadr wynika w dużej mierze z ożywienia prac sezonowych, które widać zwłaszcza w budownictwie (tam aż 65 proc. firm narzeka na niedostępność pracowników).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii