Polscy eksperci wskazują, że to dobra wiadomość dla Polaków, dla których także 1 maja otwiera się niemiecki rynek pracy.
Zgodnie z nowymi niemieckimi regulacjami, tamtejsze agencje pośrednictwa pracy nie będą mogły ustalać dowolnej stawki wynagrodzenia. Stawkę minimalną ustalono na 7,79 euro za godzinę w regionach zachodnich i 6,89 euro we wschodnich. Szacuje się, że ustawa dotyczy ok. 900 tys. pracowników, w tym zatrudnionych w Niemczech Polaków.
"To dobra informacja dla nas, bo płaca minimalna w branży pracy tymczasowej będzie przeciwdziałać zaniżaniu stawek. Z jednej strony pracownicy niemieccy mogą się już przestać obawiać, że rynek pracy po otwarciu granicy zostanie zalany tanimi pracownikami z zewnątrz, z drugiej - zagraniczne agencje nie będą mogły stosować dumpingu płacowego" - skomentował w czwartek ekspert niemieckiego rynku pracy ze śląskiej agencji pracy tymczasowej Work Express, Tomasz Hachuła.
Również cytowany w komunikacie prasowym Renee Reich z niemieckiej agencji doradztwa personalnego i pracy tymczasowej Piening Personal ocenia, że nowa ustawa uporządkuje rynek, a dla Polaków zatrudnianych w Niemczech oznacza przede wszystkim zatrudnienie za lepsze wynagrodzenie, bez ryzyka i nadal w pełni legalnie.
"Poprawia się też bezpieczeństwo zatrudnienia pracowników z Polski. Agencja pracy tymczasowej, świadcząca usługi na terenie Niemiec, musi płacić niemieckie stawki minimalne, bez względu na to skąd pochodzi, gdzie jest zarejestrowana i gdzie zrzeszona" - powiedział Reich.