Ekonomiści spodziewali się, że w listopadzie przeciętne podwyżki w sektorze przedsiębiorstw nie będą odbiegały od innych miesięcy i wyniosą w skali roku ok. 3,6 proc. Tymczasem GUS podał, że wzrost wyniósł raptem 2,7 proc.
Gdyby taka sytuacja potrwała dłużej, słaby wzrost płac mógłby się odbić na niższej dynamice wydatków konsumpcyjnych. A to właśnie popyt gospodarstw domowych jest obecnie głównym motorem wzrostu gospodarczego. Na szczęście, zdaniem ekonomistów, nikła listopadowa podwyżka płac miała najprawdopodobniej charakter jednorazowego wydarzenia.