Z najnowszego odczytu Wskaźnika Rynku Pracy (WRP) wynika, że czynniki poprawiające sytuację słabną.
- Ich oddziaływanie ustanie jesienią i wówczas okaże się na ile tempo wzrostu gospodarki przyczynia się do trwałego obniżenia stopy bezrobocia. – szacuje prof. Maria Drozdowicz-Bieć, autorka opracowania z BIEC Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Ale natychmiast dodaje, że stopa bezrobocia rejestrowanego po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym spadła do najniższego od czerwca 2009 roku poziomu - 10,9 proc. Zaś stopa bezrobocia BAEL, która jest porównywalna na poziomie międzynarodowym, w I kwartale br. wzrosła o 0,5 punktu procentowego i wyniosła 8,6 proc.
Ważne są: spadająca liczba osób zwalnianych z pracy z przyczyn zakładu pracy, spadek liczby bezrobotnych w wieku 50+, długotrwale bezrobotnych i młodych. Tu pomagają publiczne programy aktywizujące bezrobotnych.
Przedsiębiorcy wciąż powściągliwie przedstawiają plany zwiększenia zatrudnienia. Z analiz oceny koniunktury wynika, że istnieje niewielka przewaga odsetka przedsiębiorstw planujących redukcję zatrudnienia nad odsetkiem firm planujących wzrost liczby pracowników. - Zwolnienia przewidywane są w jednostkach małych i dużych, z kolei średnie przewidują wzrost liczby pracowników. Redukcje zatrudnienia przewidywane są głównie przez producentów odzieży oraz w branży przetwarzającej koks i ropę naftową. Największe pozytywne zmiany w kreowaniu nowych miejsc pracy prognozowane są w branży farmaceutycznej, w przemyśle samochodowym oraz przy produkcji wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych. – tłumaczy Maria Drozdowicz-Bieć.