[srodtytul]Wojciech Kuczok, pisarz[/srodtytul]
[i]Chorzów[/i]
Nie jestem zaskoczony decyzją UEFA, ponieważ aura stwarzana przez media wyraźnie nie sprzyjała Śląskowi. Byłem zdziwiony, kiedy jedna z gazet wśród wad Śląska wymieniła mniejszą atrakcyjność osiedla Nikiszowiec od kościoła Mariackiego w Krakowie.
A przecież rzecz dotyczy imprezy sportowej, a nie walorów turystycznych. Zresztą Kraków też przepadł. Mój mózg nie jest w stanie pojąć, że jedyny prawdziwy stadion przegrywa ze stadionami wirtualnymi.
W Chorzowie cały czas gra się w piłkę, a w Gdańsku i Wrocławiu na place budowy nie wjechały jeszcze spychacze. Stadion Śląski przez pół wieku obywał się bez łaski UEFA, więc może być tak dalej. On będzie stał zawsze, bo gra na nim Ruch, mogą inne śląskie kluby i powiem szczerze, że właśnie w tych dniach bardziej mnie interesuje los Ruchu w lidze niż kalkulacje UEFA względem Śląska. [i]—s.t.s.[/i]