Aby polityk był odpowiedzialny przed wyborcą

Rozmowa: Jerzy Przystawa, Obywatelski Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, profesor fizyki

Publikacja: 16.05.2009 03:27

Jerzy Przystawa

Jerzy Przystawa

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawałej GH Grzegorz Hawałej

[b]Rz: Rozpoczynacie kolejną akcję na rzecz zmiany ordynacji. Po co Polsce jednomandatowe okręgi wyborcze?[/b]

[b]Jerzy Przystawa:[/b] Są wręcz niezbędne. Po pierwsze wprowadzą zasadę osobistej, indywidualnej odpowiedzialności przed wyborcą. W tej chwili politycy troszczą się głównie o to, by nie narazić się władzom partyjnym. Niektórzy nawet nie odwiedzają swoich okręgów. Po drugie doprowadzą do stabilizacji politycznej i wygenerują system dwupartyjny.

[b]Ale polska scena polityczna już jest ustabilizowana. Załatwiła to ordynacja i finansowanie partii z budżetu.[/b]

To pozorna stabilizacja. Nie pieniądze z budżetu mają stabilizować scenę polityczną, lecz poparcie obywateli. Obecne partie mają nasze pieniądze, ale są zawieszone w powietrzu.

[b]Przeciwnicy jednomandatowych okręgów mówią: Polska zostanie podzielona między PO i PiS, a co z ludźmi o innych poglądach?[/b]

To nieprawda. Proszę spojrzeć na wybory samorządowe. Czy tam odnoszą sukcesy tylko kandydaci PO czy PiS? Nie. W ostatnich wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast na kandydatów wszystkich partii oddało głosy tylko 18 proc. wyborców.

Aż 82 proc. zgarnęły lokalne komitety wyborcze. Okręgi jedno- mandatowe zmienią zresztą partie. Skończy się czas partii wodzowskich, w których tylko szef i jego najbliższe otoczenie mają coś do powiedzenia.

[b]A jednak w krajach, w których obowiązuje ordynacja większościowa, premiuje ona duże ugrupowania. Mniejsze nie mają żadnych szans.[/b]

To kolejny mit. Przecież to dzisiejsza ordynacja proporcjonalna, próg pięcioprocentowy i bariera finansowa sprawiają, że w Sejmie są tylko cztery partie. A w Wielkiej Brytanii swoich przedstawicieli w parlamencie ma aż 11 ugrupowań. Ordynacja większościowa nie tylko sprawia, że zwycięzca ma większość i nie musi zawierać egzotycznych koalicji, ale daje też możliwość prezentowania swoich racji dużo większej liczbie podmiotów.

[b]W Polsce mamy ordynację większościową w wyborach do Senatu i ludzie wybierają w nich przedstawicieli największych partii.[/b]

W wyborach do Senatu nie ma okręgów jednomandatowych, a okręgi wyborcze są zbyt duże. Ludzie nie znają dobrze kandydatów, więc kierują się etykietką partyjną. W wyborach do Sejmu mielibyśmy do czynienia z 460 okręgami jednomandatowymi. Tutaj na nic by się zdało przywożenie kandydatów w teczkach. Jeśli ktoś nie byłby znany lokalnej społeczności, nie miałby szans.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości