Sulejówek lepszy niż Belweder

To będzie nowoczesna multimedialna ekspozycja, z interesującą narracją, a nie tradycyjna, drętwa wystawa eksponatów –<f$> zapowiada dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego i wnuk marszałka w rozmowie z Piotrem Semką i Tomaszem Stańczykiem

Aktualizacja: 10.11.2009 10:09 Publikacja: 09.11.2009 23:00

Krzysztof Jaraczewski

Krzysztof Jaraczewski

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

[b]Rz: Kiedy w 1990 roku wrócili do kraju rodzice, i pan, urodzony w Londynie, także przeprowadził się do Polski, myślał pan o tym, że będzie zajmował się muzeum swojego dziadka Józefa Piłsudskiego? [/b]

[b]Krzysztof Jaraczewski:[/b] Dla moich rodziców i dla mnie było jasne, że zamieszkamy w Polsce, kiedy tylko będzie ona mogła decydować, przynajmniej w dużej mierze, o sobie. Miałem przekonanie, że muszę wnieść swój wkład w budowę nowej Polski. Zacząłem pracę na Politechnice Warszawskiej, wykładałem na wydziale architektury. Jestem architektem z wykształcenia i pasji. Kiedy się jednak okazało, że państwo polskie nie podjęło sprawy muzeum Józefa Piłsudskiego, postanowiłem zrezygnować z pracy na uczelni, by zająć się, jako prezes Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego, krok po kroku, doprowadzeniem do powstania takiego muzeum.

Liczyłem, że potrwa to cztery lata, a potem wrócę na politechnikę. Stało się inaczej. Wreszcie w zeszłym roku, po powołaniu przez Fundację i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nowej publicznej instytucji kulturalnej pod nazwą Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku podjąłem decyzję, że muszę się w 100 procentach zaangażować, gdyż bałem się, że jeśli tego nie zrobię, muzeum nie powstanie.

[b]Będzie ono w Sulejówku. Do 1939 r. Muzeum Józefa Piłsudskiego mieściło się w Belwederze. Czy nie byłoby to najlepsze miejsce na jego siedzibę? [/b]

Na początku lat 90. rozpatrywana była możliwość stworzenia muzeum w Belwederze. Za prezydentury Lecha Wałęsy zrobiona została tam wystawa poświęcona Marszałkowi, istnieje zresztą do dziś, ale jest trudno dostępna. Wydawało się, że będzie ona zalążkiem muzeum. Później, około roku 2000 przeprowadzono w Belwederze duży remont. Niestety, znikły ostatnie ślady po Piłsudskim, zmieniono wtedy wygląd pokoju, w którym zmarł, i ostatecznie przerobiono pokój na piętrze, w którym w sierpniu 1920 r. Piłsudski podejmował decydujące decyzje związane ze zwycięską Bitwą Warszawską. Istotne elementy o znaczeniu historycznym II Rzeczypospolitej zostały bezpowrotnie stracone. Wielka szkoda!

[b]Czy konsultowano remont z Fundacją Rodziny Józefa Piłsudskiego? [/b]

Nie. Ostatecznie, jak wiadomo, nie doszło do porozumienia w sprawie powstania prawdziwego muzeum w Belwederze. Nikt nawet się nie interesował pamiątkami, którymi rodzina się opiekowała, a jest ich kilkaset, np. mundur, buława marszałkowska, rękopis pracy Piłsudskiego „Moje pierwsze boje” pisanej w więzieniu w twierdzy magdeburskiej.

[b]I wtedy Fundacja pomyślała o Sulejówku[/b]

Fundacja Rodziny Józefa Piłsudskiego została powołana w roku 1994, po to, by odzyskać dom rodzinny Marszałka – dworek Milusin w Sulejówku i przeznaczyć go na cele muzealne. Nie mieliśmy jednak wtedy sprecyzowanej wizji. W 2000 r. radni Sulejówka jednogłośnie przekazali fundacji jedną trzecią terenu należącego kiedyś do Aleksandry i Józefa Piłsudskich, w tym zabytkowy dworek. Do 2007 roku gmina przekazała resztę gruntów. Dopiero wtedy można było poważnie zacząć myśleć o nowym muzeum, tu w Sulejówku, historycznym i autentycznym miejscu prywatnego i rodzinnego życia Piłsudskiego.

[b] Ale fundacja planowała remont, a następnie otwarcie w dworku muzeum, co miało nastąpić już w 2002 roku. Tak się jednak nie stało. [/b]

Z tymi pieniędzmi, jakie miała fundacja, a były to głównie pieniądze po Wandzie Piłsudskiej, mojej cioci, zostawione w testamencie, i trochę pieniędzy społecznych, starczyło tylko na remont samego budynku, a remont – jak to bywa, przeciągnął się do 2004 roku. Pierwszego dnia po zakończeniu prac przyszło zwiedzić dworek około 3 tysięcy osób.

[b]Państwo nie udzieliło pomocy fundacji? [/b]

Po zakończeniu remontu uzyskaliśmy w roku 2006 kilkanaście procent zwrotu poniesionych wydatków. Z czasem w dworku pokazano na dużej wystawie główne zbiory, którymi rodzina się opiekuje. Teraz jest tam mała ekspozycja poświęcona Marszałkowi.

[b]Ale to nie było muzeum [/b]

Dworek był oczywiście za mały na nowoczesne muzeum. Chcieliśmy postawić na odzyskanej w 2000 roku działce pawilon muzealny, ale nie zgodził się na to konserwator zabytków, chcąc, aby bezpośrednie otoczenie Milusina było niezmienione. Czyniliśmy więc starania, aby gmina wydzierżawiła fundacji dodatkowe sąsiednie tereny. Stało się to ostatecznie w 2007 roku. Zanim to nastąpiło, staraliśmy się o fundusze unijne na budowę muzeum. Ostatecznie jednak po rozmowach fundacji z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zapadła w listopadzie 2008 r. decyzja o wspólnym powołaniu publicznego Muzeum Józefa Piłsudskiego.

Budowę sfinansuje państwo. Udział państwa zabezpiecza długoterminowo byt muzeum. Takie placówki mają przecież trwać 100 lat i więcej. Fundacja wniesie jako swój wkład do muzeum, wizję i koncepcję architektoniczną, dworek, wraz z ziemią, na której stoi, oraz eksponaty i pamiątki po Marszałku. Poza tym obecność fundacji przy muzeum będzie gwarancją, że nie zostanie ono upolitycznione, a to jest dla rodziny rzeczą podstawową.

[b] Nie martwi się pan tym, ze do muzeum w Sulejówku trafi znacznie mniej osób, niż gdyby mieściło się w Belwederze, w Warszawie, dokąd przyjeżdża wiele wycieczek? [/b]

Doszliśmy do wniosku, że lepiej, aby muzeum powstało w Sulejówku.

[b]Dlaczego? [/b]

Muzeum w Warszawie byłoby tylko jednym z wielu odwiedzanych miejsc przez wycieczki, a to oznacza, że pobyt byłby w nim stosunkowo krótki. Natomiast Sulejówek, gdzie jest dużo miejsca na stworzenie poważnej sali ekspozycyjnej i kompleksu muzealnego, który jest świetnie połączony komunikacyjnie z Warszawą, będzie dla zwiedzających punktem docelowym, nie zaś jednym z wielu.

Będzie miejscem, w którym można spędzić więcej czasu, co pozwala na pogłębioną refleksję. Może istotnie przyjedzie tu mniej ludzi niż do Warszawy (badania przeprowadzone przez nas szacują, że Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku będzie odwiedzane przez 200 000 osób rocznie), jednak ważniejsza jest dla mnie, jako dyrektora muzeum, jakość każdej indywidualnej wizyty niż liczba zwiedzających. Poza tym dworek w Sulejówku jest miejscem prywatnym. W tym otoczeniu postać Piłsudskiego dla zwiedzającego staje się bardziej dostępna, zrozumiała. Tutaj nie będzie osobą przedstawianą wyłącznie jako naczelnik państwa, wódz naczelny, lecz także jako człowiek ze wszystkimi swoimi cechami pozytywnymi i trudnymi. To można zrobić tylko w Sulejówku.

[b] Będziemy więc widzieć dom Marszałka takim, jakim był przed wojną. [/b]

Wyposażenie oryginalnego zostało rozkradzione i rozproszone zaraz po zakończeniu wojny. Nie zachowało się prawie nic, z wyjątkiem paru krzeseł, sekretery i kilka drobiazgów. Nie chcemy po prostu urządzać wnętrz meblami i innymi sprzętami z epoki. Wszystko zostanie precyzyjnie odtworzone według zdjęć. To będzie około 300 różnych elementów. Zgromadziliśmy już niezbędną ikonografię. Znajdą się w dworku także rzeczy stare, ale tylko dokładnie takie, jakie wtedy tu były.

[b]Skąd wynika potrzeba tak drobiazgowej rekonstrukcji? [/b]

Dworek wraz z jego wyposażeniem był darem żołnierzy Marszałka. To wnętrze było świadectwem ich uczuć wobec Piłsudskiego. Odtwarzając to, co utracone, odtwarzamy pamięć o nich.

[b] Czy fundacja będzie wpływała na kształt ekspozycji w muzeum? [/b]

Odtworzenie wnętrza dworku jest sprawą rodziny Józefa Piłsudskiego, bo te wnętrz najlepiej zna, natomiast przestawienie wydarzeń historycznych związanych z Józefem Piłsudskim – już nie. Powstanie rada programowa muzeum i to ona zdecyduje o kształcie stałej wystawy. Natomiast oczywiste jest, że to będzie nowoczesne, multimedialne muzeum, z interesującą narracją, a nie tradycyjna, drętwa wystawa eksponatów.

Myślę, że to jest ostatni moment do przekazania pewnych emocji towarzyszących czasom odzyskania niepodległości i jej budowania, co pozwoli zrozumieć lepiej tamte pokolenia, naszych przodków i nasze korzenie. Nie chciałbym, aby to był przekaz wyłącznie intelektualny – po to są książki. Trzeba budować zrozumienie i podstawy do refleksji również na fundamentach, uczuć i emocji. Głównym celem muzeum w Sulejówku nie będzie składanie hołdu Marszałkowi ani budzenie lub podtrzymywanie sentymentu do niego. Przede wszystkim chodzi o udział w kształtowaniu tożsamości narodowej poprzez otwartą dyskusję o polskiej historii i refleksję nad nią i poprzez przedstawienie historii idei i czynu, w ten sposób pobudzenie zaangażowania obywatelskiego.

[b] Kiedy zostanie otwarte muzeum? [/b]

Planujemy, że nastąpi to za cztery lata, 11 listopada 2013 roku. Wnętrza dworku chcemy udostępnić do zwiedzania dwa lata wcześniej. Na razie czekamy na zatwierdzenie przez Radę Ministrów Wieloletniego Programu Rządowego finansowania muzeum, na którego podstawie dostanie ono swój budżet.

[b] Kiedy to nastąpi? [/b]

W lipcu tego roku muzeum złożyło projekt, który przewiduje rychły początek prac od 1 stycznia 2010 r. Czekamy więc na szybką decyzję, bez której przedsięwzięcie jest zagrożone. W przyszłym roku zamierzamy ogłosić konkurs na ekspozycję stałą, przedstawić projekt muzeum, powołać jego radę, i wykonać pewne prace konserwatorskie związane z zabytkową zabudową (poza dworkiem) i terenem znajdującym się pod ochroną konserwatora.

Jeśli będę dyrektorem muzeum do czasu jego otwarcia, to nazajutrz, 12 listopada 2013 roku, przestanę z własnej woli pełnić tę funkcję, by mógł objąć ją historyk, muzealnik, ktoś dla kogo kierowanie takim muzeum będzie pasją i ambicją zawodową. Wierzę, że profesjonalista będzie to robił na pewno lepiej niż ja. Ja podjąłem się tej pracy, wyłącznie z tego powodu, iż sądzę, że jako członek rodziny Józefa Piłsudskiego będę mógł łatwiej przejść przez wszystkie przeszkody na drodze do zbudowania muzeum, bez jego upolitycznienia.

[b]Rz: Kiedy w 1990 roku wrócili do kraju rodzice, i pan, urodzony w Londynie, także przeprowadził się do Polski, myślał pan o tym, że będzie zajmował się muzeum swojego dziadka Józefa Piłsudskiego? [/b]

[b]Krzysztof Jaraczewski:[/b] Dla moich rodziców i dla mnie było jasne, że zamieszkamy w Polsce, kiedy tylko będzie ona mogła decydować, przynajmniej w dużej mierze, o sobie. Miałem przekonanie, że muszę wnieść swój wkład w budowę nowej Polski. Zacząłem pracę na Politechnice Warszawskiej, wykładałem na wydziale architektury. Jestem architektem z wykształcenia i pasji. Kiedy się jednak okazało, że państwo polskie nie podjęło sprawy muzeum Józefa Piłsudskiego, postanowiłem zrezygnować z pracy na uczelni, by zająć się, jako prezes Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego, krok po kroku, doprowadzeniem do powstania takiego muzeum.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Publicystyka
Daria Chibner: Wiceminister walczy z Dniem Chłopaka. Tak kończy feminizm
kościół
Abp Adrian Galbas: Spowiedź nie jest źródłem lęku, lecz lekarstwem na lęk
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk nie ma racji. PiS nie chce resetu z Putinem
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Czy po awanturze Trump-Zełenski Polska jest bezpieczna?
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dziwna kampania Hołowni dzieli Trzecią Drogę i wzmacnia Mentzena
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”