Jakiś czas temu zabroniły Tadżykom wyprawiania zbyt hucznych wesel i styp, teraz zaś wypowiedziały wojnę sieciom komórkowym, które zdaniem prezydenta Emomali Rachmona pobierają zbyt duże opłaty za usługi. Rachmon oszacował, że przeciętny Tadżyk traci na rozmowy przez komórkę 10 procent pensji, czyli 10 dolarów miesięcznie. W 8-milionowym Tadżykistanie komórki ma prawie 6 milionów ludzi. Jest więc o co walczyć. Gdy tylko przywódca Tadżykistanu skrytykował operatorów, z ulic Duszanbe zaczęły znikać reklamy z ich usługami, a w telewizji pojawiły się programy ostrzegające przed szkodliwym działaniem telefonów komórkowych. – Częste używanie komórek może wywołać obrzęk mózgu – przestrzegają tadżyccy eksperci. Na razie nie wiadomo, czy prezydent Rachmon i członkowie rządu zrezygnowali z używania komórek.