Za niewielkie pieniądze można sobie kupić gadżety związane z parlamentem, papeterię kubek, emblemat. Do tej pory w naszym parlamencie takiego punktu nie było - powiedział "Polityce" Jan Węgrzyn, zastępca szefa Kancelarii Sejmu.?

Przestraszyliśmy się nie na żarty. Co oznaczają dokładnie "gadżety związane z parlamentem"? Czy w sklepiku przy Wiejskiej będzie można kupić wibrator Palikota? A może piłkę z autografami drużyny PO? Stawiamy, że hitami mogą być replika małego pistolecika Jarosława Kaczyńskiego, smycz Saby, co poszła "nie tą drogą" albo tarka do jabłek Grzegorza Napieralskiego. Na wszelki wypadek pomysły te opatentujemy jeszcze dzisiaj.