O tym, że "Fakty po Faktach" bywają biczem na opozycję, nikogo nie trzeba przekonywać. Dlatego też poseł SLD Ryszard Kalisz, bez kłopotliwych pytań prowadzącej Justyny Pochanke mógł wyjaśniać, rugać i zapraszać swoich oponentów na parady.
Jako pierwszy do raportu Kalisza stanął Donald Tusk.
Ja to tylko chcę premierowi powiedzieć, że P0 nie będą cały czas rosły sondaże – przestrzegał dobrotliwie Ryszard Kalisz. - Rozumiem cele polityczne premiera, ale tu zginęła kobieta. Jest mi przykro, a on nie czytając raportu wydaje wyrok. Ja przez 3 i pół roku pracy komisji miałem pod górkę. Musiałem wyemigrować z Sejmu aż do Sądu Najwyższego. W raporcie nie ma polityki, dla mnie wyrok nie jest ważny. Chcę żeby kolejni prokuratorzy, służby wiedziały, że państwo jest gwarantem wolności i nie może być wykorzystywane do własnego interesu.
Po tych wywodach Ryszard Kalisz zaczął "pokaz".
Każdy, kto przeczyta ten raport musi doznać refleksji. Kula, od której zginęła, weszła pod lewą piersią, a wyszła prawym pośladkiem. Barbara Blida nie robiła takich wygibasów. To, że sama strzeliła, nie ulega wątpliwości. Nie wiemy, jednak co się wydarzyło przez cztery ostatnie minuty jej życia.