Pasmo kompromitacji Palikota - pieniądze za miejsca na listach

Dziennikarze dotarli do wewnętrznego dokumentu Ruchu Palikota, który wskazuje wyraźnie, że oferowano tam miejsca na listach wyborczych... za pieniądze

Publikacja: 19.07.2011 09:48

Pasmo kompromitacji Palikota - pieniądze za miejsca na listach

Foto: W Sieci Opinii


Były poseł z Biłgoraja wpadł w kolejne tarapaty. Najpierw Centralne Biuro Antykorupcyjne wzięło pod lupę oświadczenia z lat 2005-2010, w którym były wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej nie wpisał, iż ma samolot o wartości pół miliona złotych, który potem sprzedał, by dofinansować swój Ruch Poparcia. Widocznie składki członków oraz sprzedaż samolotu nie wystarczyły, gdyż - jak wskazuje wewnętrzny dokument, do którego dotarł portal tvp.info. - dobre miejsce na liście wyborczej można tam podobno uzyskać za pieniądze. Pod dokumentem podpisała się Katarzyna Izydorczyk, była szefowa Ruchu Poparcia Palikota, czyli działającego przy partii stowarzyszenia. Izydorczyk w dokumencie poinformowała, w jaki sposób będą ustalane listy w zbliżających się wyborach.


„Od dziś każda Państwa aktywność na rzecz Ruchu będzie punktowana, a ilość zdobytych punktów zdecyduje, z której pozycji będą mogli Państwo startować z naszych list” – napisała.

Niżej podała katalog punktów przysługujących za poszczególne działania. Przykładowo za

„koordynację działań J. Palikota w regionie” można otrzymać 5 punktów, a za „zamieszczanie pozytywnych komentarzy w Internecie na temat naszych działań (udokumentowane 30 wpisów)” – 1 punkt.

Z dokumentu wynika, że działacze będą też nagradzani za wkład w finanse partii. Mają dostać punkt za każdy wpłacony tysiąc złotych od pozyskanego przez nich sponsora. Jeden punkt ma też przysługiwać za

„wkład własny dla 1 tys. PLN”. 

Szef partii Janusz Palikot twierdzi z kolei, że system nigdy nie wszedł w życie.

To była tylko propozycja do dyskusji. W sobotę zajmował się listami komitet polityczny i odrzucił na mój wniosek ten system. Prezes, która go wymyśliła, w stowarzyszeniu już nie jest prezesem –

napisał w SMS-ie wysłanym do reakcji portalu tvp.info

.

Jak widać człowiek ze świńskim ryjem łażący po telewizjach orze jak może. Andrzej Lepper miał weksle, a Palikot - sytem punktowy. Oto człowiek, który grzmiał, że uzdrowi polskie życie polityczne. I pomyśleć, że taki Robert Leszczyński dał się nabrać.

 

Na marginesie:

- Janusz Palikot bardzo przeprasza Pawła Lisickiego Redaktora Naczelnego dziennika i wydawcę "Rzeczpospolitej" (...) za opublikowanie wpisu "Największy blef 2010r" - napisał na swoim blogu prowadzonym pod nazwą "Poletko Pana P. dziennik Janusza Palikota" były poseł PO.

6 stycznia Palikot napisał na blogu: "Przez kilka tygodni kwietnia Jarosław Kaczyński chodził prawie codziennie do szpitala w Warszawie gdzie leżała Jadwiga Kaczyńska - matka braci - i udawał, że jest Lechem. Zaprzyjaźniona politycznie Rzeczpospolita drukowała nawet fikcyjne numery gazety z informacjami o działalności prezydenta".

Sąd nakazał Palikotowi opublikować przeprosiny na blogu i w "Rzeczpospolitej" oraz wpłacić 40 tysięcy złotych na Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości