Krzysztof Piesiewicz nie wystartuje do Senatu przez... media

Miał być wielki powrót Krzysztofa Piesiewicza do polityki. A jednak, mimo wsparcia autorytetów salonu, ta sztuka mu się nie udała. Wszystkiemu winne są... media

Publikacja: 31.08.2011 10:35

Krzysztof Piesiewicz nie wystartuje do Senatu przez... media

Foto: W Sieci Opinii

Przypomnijmy, że Piesiewicz jeszcze niedawno o swoim starcie w wyborach do Senatu mówił:


Organizuję swój komitet. Jest to bardzo pracochłonne, bo trzeba zebrać ludzi, do których ma się zaufanie, trzeba wyznaczyć pełnomocnika, również pełnomocnika finansowego, trzeba zebrać podpisy, ale to idzie, organizuję to pomału. Rozważałem, czy mają to być profesorowie, a może mój fryzjer byłby lepszy. Zobaczymy. Staram się stworzyć komitet ekumeniczny, złożony z ludzi przyzwoitych, którzy mają jakiś swój dorobek. Mogę zadzwonić, bo mam przyjaciół z najwyższej półki, tylko czy to jest najlepsze rozwiązanie, nie wiem. Może lepszym rozwiązaniem jest pani, która prowadzi sklep na moim osiedlu?


Okazuje się że tak bogate zaplecze nie wystarczyło.


Piesiewicz oświadczył w Radiu TOK FM, że powodem jego rezygnacji są materiały, jakie wczoraj pojawiły się w mediach elektronicznych. To nagrania, na których było widać, jak przebrany w sukienkę w towarzystwie dwóch kobiet zażywa biały proszek. Według prokuratury była to kokaina.

– W tej sytuacji rezygnuję z kandydowania do Senatu. Dziękuję tym, którzy mnie wspierali i popierali

– mówił Piesiewicz.


Jak widać nawet ekumeniczny komitet i przyjaciele z najwyższej półki nie byli wstanie pomóc. Tomasz Lis, który twierdził wręcz, że start w wyborach to "obowiązek" Krzysztofa Piesiewicza, będzie niepocieszony.



Przypomnijmy, że Piesiewicz jeszcze niedawno o swoim starcie w wyborach do Senatu mówił:

Organizuję swój komitet. Jest to bardzo pracochłonne, bo trzeba zebrać ludzi, do których ma się zaufanie, trzeba wyznaczyć pełnomocnika, również pełnomocnika finansowego, trzeba zebrać podpisy, ale to idzie, organizuję to pomału. Rozważałem, czy mają to być profesorowie, a może mój fryzjer byłby lepszy. Zobaczymy. Staram się stworzyć komitet ekumeniczny, złożony z ludzi przyzwoitych, którzy mają jakiś swój dorobek. Mogę zadzwonić, bo mam przyjaciół z najwyższej półki, tylko czy to jest najlepsze rozwiązanie, nie wiem. Może lepszym rozwiązaniem jest pani, która prowadzi sklep na moim osiedlu?

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne