„Niezdecydowanych” jest obecnie około 20 procent. To duża liczba wyborców, o którą zabiegają wszystkie ugrupowania, bo to ich głosy mogą zaważyć na tym, kto wygra wybory.
Łukasz Mężyk na kulisykampanii.pl pisze:
W sondażach wyborców niezdecydowanych na ogół traktuje się dosyć brutalnie (GfK Polonia dla „Rz” i do niedawna TNS OBOP dla „GW”), eliminując ich deklaracje lub, co równoważne, przydzielając ich na zasadzie branki do innych partii proporcjonalnie do ich bazowego poparcia.
Można mieć do tej metody wiele uwag, ale jedna z nich jest kluczowa – jej wyniki nie mają nic wspólnego z rzeczywistym poparciem dla poszczególnych sił politycznych.
Według badań Homo Homini Platforma Obywatelska otrzymałaby 36,8 procent, Prawo i Sprawiedliwość na drugim miejscu z 31,4 procent, Sojusz Lewicy Demokratycznej 14,6 procent, Polskie Stronnictwo Ludowe weszłoby do Sejmu jako ostatnie z wynikiem 9,2 procent. Ruch Palikota 2,9 procent i Polska Jest Najważniejsza z 1,8 procent znajdą się pod kreską.