Nie najlepsza decyzja to zamówić hawajską z tofu. W stanie wojennym (dla mnie z małych liter) władze zabijały własnych obywateli. A ten tekst z analogią do PiS - równie smakowity. Tomek, zarżnąłeś sobie sporo sympatii u ludzi, którzy pamiętają to, o czym mówisz.
Rzecznik SLD próbował się potem bronić:
Kochani, oczywiście, że nikt nie miał na myśli całej „S”. Ale mówiłem o faktach historycznych - narastał radykalizm w Związku.
Piotr Skwieciński z „Rzeczpospolitej” na swoim blogu komentuje:
Kalita (rocznik 1979) zbiera w sieci cięgi, internauci zarzucają mu niewiedzę i głupotę. Z pierwszym się zgodzę (w ówczesnej „Solidarności” reprezentowane były bowiem wszystkie chyba typy mentalności i wrażliwości ideowej, i to jest oczywiste dla każdego, kto zadał sobie trud przeczytania choćby jednej książki na ten temat), z drugim – nie. Uważam otóż, że Kalita nie jest głupcem, a tym bardziej wymierającym dinozaurem, tylko prekursorem, i że taka narracja będzie się przebijać.
Bardzo ciekawi mnie, czy i jak odpowiedzą na twitta Kality osoby i ośrodki, pretendujące do miana intelektualnych centrów nowej polskiej lewicy. Bo przecież dotąd dystansowały się one od tradycji PZPR, a i pierwszą „Solidarność” wolały postrzegać jako ruch może i zdominowany przez paskudnych heteronormatywnych białych mężczyzn, ale mimo wszystko obiektywnie wolnościowy.