Graliśmy o coś innego. Mieliśmy dać pieniądze do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, żeby siedzieć przy unijnym stole, a tu dajemy i nie siedzimy, to przegrana nawet według standardów Tuska. (...) Mimo iż będą trzy rodzaje eurospotkań, decydował będzie i tak szczyt państw eurostrefy, a tam nas nie będzie. Skoro nie ugraliśmy tego, co chcieliśmy, trzeba było nie wstępować do paktu fiskalnego. Trzeba było być jak Czesi, nic nie dostają, więc nie wchodzą.
O finansowych rygorach:
Będzie nas obowiązywał tzw. kaganiec finansowy. On w Polsce i tak w polskim prawie jest, Ale jeśli przyjdą trudne czasy na przykład, to nie będziemy mogli polskiego prawa zmienić, bo będzie ono sprzeczne z umową międzynarodową.
Konrad Piasecki dopytywał, czy należało wykonać gest Rejtana, paktu nie podpisywać i wyjechać z Brukseli z niczym?
Nie żadnego Rejtana, tylko pragmatycznie podejść do sprawy. Skoro nie ugraliśmy tego, co trzeba, to nie należy przystępować do paktu. Tak zrobiła Wielka Brytania, tak zrobiły Czechy. Ba - gdyby Donald Tusk w 2011 roku odpowiedział na apel Camerona, który budował koalicję antypaktową, pozytywnie, a nie go wyśmiał i nazwał rozłamowcem - a tak zrobił Donald Tusk w 2011 r - mielibyśmy koalicjantów.