Edmund Klich został odwołany

Minister transportu, podtrzymując decyzję członków komisji, odwołał Edmunda Klicha z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych

Publikacja: 09.02.2012 12:23

Edmund Klich został odwołany

Foto: W Sieci Opinii

Sławomir Nowak mówił w oświadczeniu:

W zasadzie nie było innego wyjścia, gdy komisja jednogłośnie podjęła taką decyzję. Wysłuchałem wszystkich stron i po wysłuchaniu uznałem, że nie ma możliwości polubownego rozstrzygnięcia sprawy.

Dla mnie najważniejsze jest to, by komisja pracowała w warunkach komfortowych. Konflikt w jej łonie stał się nie do zaakceptowania.

Mam wrażenie, że panu Klichowi ta decyzja też ulżyła, bo też miał wrażenie, że komisja nie może sprawnie w takiej sytuacji działać.

Edmund Klich w pierwszym komentarzu powiedział:

Jestem zadowolony z decyzji o odsunięciu go od prac w komisji i prawdopodobnie w najbliższym czasie sam bym zrezygnował. Nie da się przecież pracować w takim środowisku, prawda?

Tomasz Hypki ze „Skrzydlatej Polski” skomentował:

Odwołanie Edmunda Klicha z tej funkcji jest błędem z co najmniej trzech powodów: to jest jeden z najwybitniejszych specjalistów od badania wypadków lotniczych w Polsce. Okazał się dobrym organizatorem i uporządkował sprawy po swoim poprzedniku. Trzeci powód jest najważniejszy, zwolennicy teorii spiskowych będą mówili, że akredytowanym przy MAK był ktoś to został odwołany. Nie należało płk. Klicha odwoływać.

Redaktor Hypki od początku był zwolennikiem Edmunda Klicha. A że ten mijał się z prawdą choćby w kwestii nacisków na pilotów? Hypkiego to nie oburza.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem