Pierwszy wiceprzewodniczący PO oczywiście uważa, że "reforma 67" jest niezbędna. Zauważa, że "dzisiaj bezrobocie dotyczy w stopniu najwyższym ludzi młodych i absolwentów, a nie ludzi w wieku okołoemerytalnym". Ale w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z onet.pl Grzegorz Schetyna, opowiadając się za reformami, przestrzega przed rządem w stylu "Buzek bis".
Musimy wyciągać wnioski z tamtych reform. Nie mogą kojarzyć się z porażką. Nie może być też tak, że kolejny rząd będzie próbował zdemolować reformy, jak to miało miejsce za czasów premierostwa Leszka Millera.
Dlaczego reformowanie tak źle kojarzy się w Polsce?
Być może ministrowie Jerzego Buzka nie potrafili ich wytłumaczyć. Nie możemy popełnić tego samego błędu, potrzebujemy prawdziwej dyskusji w Sejmie, która później przeniesie się na debatę ogólnospołeczną.
Zaraz jednak oświadcza: