Zdaniem Senyszyn, duchowni w ten sposób świetnie dopasowali się do premiera Tuska, który w expose też „zażartował sobie” z Polaków, obiecując likwidację Funduszu Kościelnego:
Wtedy Tusk dzielnie zakomunikował, że duchowni sami powinni opłacać składki na swoje emerytury i renty. Dodał, że nie będzie w Polsce świętych krów. Teraz, ustami ministra Boniego, oświadcza, że jak najbardziej będą. Krowy w sutannach na budżetowym pastwisku.
Posłanka SLD dodaje:
Rząd ugiął się pod bezczelnymi żądaniami biskupów, którzy na likwidacjiFunduszu Kościelnego chcą coś zyskać, a przynajmniej nie stracić. I złożył propozycję, aby Polacy mogli przeznaczać 0,3 proc. należnego podatku rocznego na Kościół. Teraz czeka na łaskawe przyjęcie przez Episkopat tego zupełnie niepotrzebnego, kolejnego daru kasy z budżetu państwa.
I przypomina: