Zadziwiająca konstrukcja intelektualna zakłada, że tłumaczyć się muszą ci, którzy mają wątpliwości. A nie ci, którzy mają pewność. W świecie całym jest odwrotnie, u nas nie.
Tak więc jako sceptyk byłem trochę grillowany przez tych, którzy wiedzą na pewno. Wprawdzie, ani ja, ani oni nie byliśmy w ostatnią sobotę w garażu na warszawski Mokotowie, ale wszystko jest ustalone. Żadne przesłanki nie pozwalają mieć wątpliwości.
Tak właśnie napisała moja oponentka Dominika Wielowieyska: „...wątpliwości co do przyczyn śmierci twórcy GROM nie są oparte na żadnych, ale to żadnych przesłankach, które sprawiałyby wrażenie racjonalnych. Dlatego trzeba je wrzucić do szuflady z etykietą: spiskowe teorie".
Powtórzmy: „na żadnych, ale to żadnych przesłankach". Dominika Wielowieyska napisała to w środę. Dziś, w czwartek, „Superexpress" publikuje słowa rodziców śp. Generała. Oboje rodzice nie wierzą w samobójstwo syna.
„- Nie wierzę, że mój syn popełnił samobójstwo, dlaczego miałby to zrobić?! - pyta 87-letnia matka generała Hanna Komosa-Petelicka. Razem z mężem, Mirosławem Petelickim (90 l.), także oficerem i bohaterem wojennym, nie mogą pogodzić się z tą tragedią. - Przeżywamy straszne chwile. Sławek był dla nas wsparciem, od lat nam pomagał. Zresztą to w ogóle był człowiek wielkiego serca. Miał wiele planów. Ostatnio mówił, że szykuje coś ważnego, bardzo się na to cieszył, ale nie chciał zapeszać... - wyznaje nam zrozpaczona matka".