Michał Karnowski na portalu wpolityce.pl zauważa:
Tefałenowskie "Fakty" z perwersyjną radością odtrąbiły decyzję sądu, który mimo sprzeciwu prokuratury zdecydował o rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. Widzimy i słuchamy jak pani sędzia tłumaczy w majestacie "Rzeczypospolitej", że to wcale nie oznacza iż sąd uznaje istnienie narodu śląskiego. Podobnie jak nie oznacza, że nie uznaje jego istnienia. Czysty bełkot.
Kamera pokazuje rozpartego w fotelu samorządowym (koalicjant PO) Jerzego Gorzelika, lidera separatystycznego Ruchu Autonomii Śląska, który cieszy się iż teraz RAŚ będzie mógł realizować swoje idee na kolejnych, nowych polach. Słyszymy, że celem RAŚ jest autonomia.Czyste kłamstwo.
Dziennikarz Dariusz Kmiecik objaśnia, że tak generalnie na tym Śląsku to chodzi o to, że są ludzie, którzy kochają swój region. Ani słowa o coraz silniejszych nastrojach antypolskich, o pogróżkach rasiowców, że "czas by polała się polska krew". Milczenie o obelgach padających pod adresem polskości i Polski, o rugowaniu z tradycji regionu polskich autorów, pisarzy i twórców podkreślających piastowskość tych ziem, opisujących represje ze strony niemczyzny. W to miejsce wprowadza się czystą niemal niemieckość. Nic. Miłe misiaki chcą "godoć po śląsku". I tyle. Czysta cenzura.
Tymczasem zdaniem Karnowskiego „prawda jest taka, że sąd, wyczuwając działania władzy, wykonał kolejny krok w celu osłabienia polskości Śląska”.