W serwisie „Fakt” czytamy:
Sekcja zwłok Anny Walentynowicz ukazała, jak nieludzko Rosjanie obchodzili się w Moskwie z ciałami ofiar smoleńskiej katastrofy. (…) Tego, jak Rosjanie traktowali ciała ofiar smoleńskiej tragedii nie można nazwać inaczej, jak zbezczeszczeniem.
I dodaje:
Wojskowa prokuratura ujawniła szczegóły przeprowadzanego w prosektorium Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu badania sekcyjnego ciała legendy „Solidarności”. Jak wyszło na jaw, w głowie Anny Walentynowicz znaleziono rękaw marynarki, kawałki materiałów i gumowe rękawice.
Co najważniejsze, te „szokujące szczegóły” ujawnili nie ludzi deprecjonowani określeniem „sekta smoleńska” lecz prowadząca śledztwo prokuratura wojskowa, która oświadczyła, że przekazała materiały do badań fizykochemicznych: