Ekscesy Lisa, odc. 1779

Niespodzianka. Tomasz Lis udzielił chamskiej wypowiedzi.

Publikacja: 27.09.2013 15:05

Tomasz Lis

Tomasz Lis

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Muszę się państwu przyznać, że nie chce mi się kolejny raz zajmować się redaktorem Tomaszem Lisem. Ale - mówiąc za klasykiem - nie chcem, ale muszem. Pocieszam się tym, że być może nie jest to jednak zajęcie tak jałowe, jak mogło by się wydawać. Można w końcu uznać (a przynajmniej się łudzić) że archiwizowanie, zbieranie i dokumentowanie wszystkich grubiańskich i kompromitujących wypowiedzi tego czołowego dziennikarza dzisiejszej Polski może być w pewien sposób zajęciem pożytecznym. Szczególnie, że Tomasz Lis cierpi chyba na taki deficyt samoświadomości, który pozwala mu nie zauważać swoich wad  - i to dokładnie tych samych, które z mocą tysiąca słońc krytykuje. W rezultacie można uznać że większość jego wypowiedzi i tekstów w istocie dotyczą jego samego. Dlatego archiwum takie przyda się w momencie, kiedy redaktor Lis znów będzie ubolewał nad upadkiem poziomu debaty publicznej, lub poziomu języka elit.

Jasne.

W każdym razie, komentując dziś sejmową debatę (czy to aby na pewno odpowiednie słowo?) o aborcji, Lis w następujący sposób określił ludzi, którzy nie podzielają jego światopoglądu.

 

Budzi moją odrazę, gdy widzę panów, którzy dostają wzwodu moralnego, wchodząc w rolę dysponentów ciała kobiety i nakaźników heroizmu

Myślę, że odraza to wyjątkowo celne słowo w tym kontekście.

 

Muszę się państwu przyznać, że nie chce mi się kolejny raz zajmować się redaktorem Tomaszem Lisem. Ale - mówiąc za klasykiem - nie chcem, ale muszem. Pocieszam się tym, że być może nie jest to jednak zajęcie tak jałowe, jak mogło by się wydawać. Można w końcu uznać (a przynajmniej się łudzić) że archiwizowanie, zbieranie i dokumentowanie wszystkich grubiańskich i kompromitujących wypowiedzi tego czołowego dziennikarza dzisiejszej Polski może być w pewien sposób zajęciem pożytecznym. Szczególnie, że Tomasz Lis cierpi chyba na taki deficyt samoświadomości, który pozwala mu nie zauważać swoich wad  - i to dokładnie tych samych, które z mocą tysiąca słońc krytykuje. W rezultacie można uznać że większość jego wypowiedzi i tekstów w istocie dotyczą jego samego. Dlatego archiwum takie przyda się w momencie, kiedy redaktor Lis znów będzie ubolewał nad upadkiem poziomu debaty publicznej, lub poziomu języka elit.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa