Hołd ruski, czyli uprzejmie prosimy o niecelowanie w nas rakietami

Komiczny list Związku Ludności Narodowości Śląskiej do rosyjskiego ambasadora

Publikacja: 19.12.2013 13:00

Jak pamiętamy, Jarosław Kaczyński w jednym ze swoich przedwyborczych błysków oznajmił, że "twierdzenie, że istnieje naród śląski traktuje jako zakamuflowaną opcję niemiecką". Być może nie tylko o niemiecką opcję tutaj chodzi. Jak donosi wPolityce.pl, potężna (licząca prawie 30 członków) organizacja zwana Związkiem Ludności Narodowości Śląskiej  z radosnej okazji przyjazdu do Polski ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, wystosowała równie radosny list do Ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce (niestety swojej misji dyplomatycznej na Śląsk Rosja jeszcze nie wysłała). Dzielni Ślonzoki, pewni swoich historycznych racji, skarżą się w nim na Polskę, która będąc ciałem obcym i Ślonzokom niechętnym, a na dodatek rusofobicznym, blokuje ich aspiracje i interesy.

Już pierwszy akapit listu jest rewelacyjny:

W związku z informacjami prasowymi, o umieszczeniu przez wojska rosyjskie w Obwodzie Kaliningradzkim rakiet Iskander-M, przystosowanych do przenoszenia głowic nuklearnych, w imieniu Związku Ludności Narodowości Śląskiej zwracamy się do Waszej Ekscelencji, o przekazanie władzom Federacji Rosyjskiej naszej prośby, o rozważenie możliwości niekierowania tych rakiet w kierunku Śląska.

Oczywiście, najlepsi synowie narodu śląskiego znają historię i wiedzą, że między nimi i Rosją nie zawsze było różowo.

Historia zapisała dość trudne chwile w kontaktach Ślązaków i Rosjan. Ślązacy walczyli w ramach wojsk niemieckich w czasie drugiej wojny światowej (...) W pamięci Ślązaków pozostaje zaś wywózka kilkudziesięciu tysięcy Niemców i Ślązaków do niewolniczej pracy w ZSRS, z której niewielu wróciło.

Ale historyczne zawiłości losu nie są przeszkodą dla współpracy obu wielkich nacji. A raczej nie byłyby, gdyby nie ten wersalski bękart (używając poetyki jednego z polityków Ruchu Autonomii Śląska), Polska.

W 2000 r., kiedy Pan Prezydent Władymir Putin był z wizytą w Polsce środowisko Ślązaków (obok listu żołnierzy Armii Krajowej) zwróciło się wtenczas do niego z sugestią zadośćuczynienia przez Federację Rosyjską za niewolniczą pracę Ślązaków. Wówczas usłyszeliśmy z ust Pana Prezydenta Władymira Putina, o gotowości do zadośćuczynienia. Sprawy Ślązaków niestety reprezentuje państwo polskie i sprawa ta utknęła w tzw. polsko-rosyjskiej komisji do spraw trudnych i od kilkunastu lat jest niezałatwiona.

- skarżą się przedstawiciele Związku. Podkreślają jednocześnie zasługi swojego narodu dla bratniej Rosji:

W trakcie obchodów 70. rocznicy wybuchu wojny polsko-niemieckiej w 1939 r., będącej dla Polski początkiem II wojny światowej, zaprotestowaliśmy przeciwko fałszowaniu historii (...) podkreślając współpracę Polski z Niemcami przed tą wojną. Również w 2008 r. sprzeciwiliśmy się agresji Gruzji na Osetię Południową, za co w Polsce dokonano na nas medialnej nagonki. Protestowaliśmy też, kiedy strona polska samowolnie zamknęła pawilon rosyjski na terenie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. (...) Nie mamy wpływu na poczynania władz polskich, które są z natury antyrosyjskie i rusofobiczne.

Dlatego właśnie Ślązacy uprzejmie proszą ambasadora o

"przekazanie naszej prośby władzom Federacji Rosyjskiej o niekierowanie ewentualnych rakiet z głowicami jądrowymi w kierunku terytorium Śląska."

Jak się okazało, śląska dyplomacja najwyraźniej odniosła piorunujący i błyskawiczny sukces, bo niecałe dwie godziny temu sam Władimir Putin oznajmił, że nie ma powodów do niepokoju, bowiem Iskandery nie zostały rozstawione w Kaliningradzie.

Jak pamiętamy, Jarosław Kaczyński w jednym ze swoich przedwyborczych błysków oznajmił, że "twierdzenie, że istnieje naród śląski traktuje jako zakamuflowaną opcję niemiecką". Być może nie tylko o niemiecką opcję tutaj chodzi. Jak donosi wPolityce.pl, potężna (licząca prawie 30 członków) organizacja zwana Związkiem Ludności Narodowości Śląskiej  z radosnej okazji przyjazdu do Polski ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, wystosowała równie radosny list do Ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce (niestety swojej misji dyplomatycznej na Śląsk Rosja jeszcze nie wysłała). Dzielni Ślonzoki, pewni swoich historycznych racji, skarżą się w nim na Polskę, która będąc ciałem obcym i Ślonzokom niechętnym, a na dodatek rusofobicznym, blokuje ich aspiracje i interesy.

Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Sędziowie decydują o polityce Rumunii
Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką