"Trynkiewicz rano, w południe i w nocy" - pisałem we wczorajszym tekście, odnosząc się do sprawy mordercy-pedofila, która okazała się niezwykle popularnym show - i sequelem innego telewizyjnego spektaklu pt. Mama Madzi. Nie spodziewałem się jednak, że ktoś słowa te wcieli w życie - i to dosłownie. A jednak. Marzenia o nieustannej, całodobowej relacji z Trynkiewicza spełnili reporterzy "Super Experessu", którzy w konkurencji Trynkiewiczingu zdołali pokonać nawet waleczną ekipę TVN 24. W jaki sposób? Prowadząc relację "na żywo" z życia zabójcy.
12.04
Nocna relacja: dziennikarzom Super Expressu udaje się doścignąć konwój wiozący Mariusza Trynkiewicza autostradą A4 w kierunku Wrocławia. Włączone koguty widać z daleka. Samochody policyjne pędzą z dużą prędkością. Choć początkowo wydaje się, że konwój ominie Wrocław i uda się dalej, to jednak kolumna zjeżdża w pewnym momencie z Autostradowej Obwodnicy Wrocławia w kierunku centrum miasta.
- czytamy w relacji Dzięki heroicznej postawie niezmordowanych dziennikarzy, czytelnicy dziennika mogli więc dowiedzieć się wielu pożytecznych rzeczy.
Pani Urszula, matka Trynkiewicza przez lata zadbała o to, żeby pomóc synowi odnaleźć się na wolności. Kiedy on siedział za kratkami, co miesiąc odkładała grosz do grosza. Przez 25 lat zebrała się całkiem spora suma. Tuż przed wyjściem przekazała synowi 5 tys. zł w gotówce.