Ciężko jest skomentować najnowszy spot wyborczy partii Janusza Palikota. Jest tak dlatego, bo zaiste trudno wykpić coś, co samo jest tak samoprześmiewcze i tak spektakularnie głupie jak ten spot właśnie. Więc zamiast rozpisywać się na temat oczywistości - że to straszenie rządami PiS-u, podczas gdy to kampania do Parlamentu Europejskiego; że Palikot jeszcze kilka miesięcy temu zapewniał , że PiS nie ma szans na dojście do władzy etc. etc. - wystarczy zobaczyć. I śmiać się...i śmiać... i śmiać.
Aktualizacja. Oto jak o powyższym spocie - ze śmiertelną powagą - mówi dla Natemat.pl polityk TREP-u Armand Ryfiński.
Język tego spotu ma przestrzec Polaków przed PO-PiS-em, przed biernością i indolencją Platformy i przed bezprawiem z czasów koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Ta wizja jest całkiem realna, a obrazki widoczne w spocie są wzięte z życia. (...)
Każda, czy niemal każda metoda jest dobra do tego, by sprowokować ludzi, by ludzie po prostu się o tym dowiedzieli. Niektórzy pamiętają tylko, że Kaczyńskiemu zginął brat i trzeba mu współczuć i że to dobry człowiek, spokojny, nawet podał rękę Millerowi. To zabiegu PR-owe, które usypiają czujność. My chcieliśmy ją obudzić.