Oskarżenia o wielomilionową korupcję, o marnotrawstwo pieniędzy na masową skalę, o wymuszanie na państwach szkodliwych dla nich zmian prawa. A do tego zaczynający się właśnie gigantyczny Mundial, w kraju który kocha piłkę, lecz nienawidzi FIFA i na każdym kroku to manifestuje. Postronny obserwator mógłby pomyśleć, że szef światowej piłkarskiej ma dziś sporo zmartwień. Ale tak mógłby pomyśleć tylko ktoś, kto nie wie, jakim człowiekiem jest Sepp Blatter. A jest to człowiek będący żywą, jaskrawą karykaturą skorumpowanego działacza piłkarskiego. Człowiek, który wszędobylską krytykę ma w głębokim poważaniu i który za pomocą pieniędzy FIFA sfinansował fabularny film o samym sobie, w którym rolę główną gra słynny aktor Tim Roth.
Dlatego ten były prezes Towarzystwa Przyjaciół do Pończoch nie przejmuje się zbytnio coraz poważniejszymi oskarżeniami o to, że Katar "kupił" sobie prawo do organizacji Mistrzostw Świata w 2022. Tych, którzy sugerują że coś takiego mogło mieć miejsce, nazwał po prostu rasistami. Bo czemu nie?
Znowu ktoś sieje zamęt przeciwko FIFA w związku z mundialem w Katarze. Niestety to wynik dyskryminacji i rasizmu i bardzo mnie to boli
- zadeklarował Szwajcar.
A skoro ten problem miał już z głowy, mógł zająć się poważniejszymi planami. Blatter to bowiem człowiek ambitny i innowacyjny, który zawsze myśli o przyszłości sportu. Dlatego kilka tygodni temu zaproponował, by powiększyć bramki piłkarskie. Jednak jego ambicje sięgają znacznie dalej. Tak daleko, że wykraczają poza naszą planetę.