Zaoranie Palikota

Kto faszyzmem wojuje, od faszyzmu ginie

Publikacja: 15.07.2014 18:28

Gdybyśmy mieli wybrać jedną osobę najlepiej ilustrującą prawo Godwina, niekwestionowanym faworytem byłby Janusz Palikot. Nie ma bowiem chyba polityka bardziej skorego do sięgania po argumentum ad Hitlerum niż właśnie lider Twojego Ruchu. Użył go zresztą zaledwie kilka dni temu, kiedy nazwał J. Korwina-Mikkego "faszystą" bo, "Hitler też zaczynał od policzkowania".

Palikot ma przy tym to do siebie, że posiada nadprzyrodzone wręcz zdolności do czegoś, co internauci nazywają "samozaoraniem się" - czyli stosowania takich argumentów lub epitetów, które uderzają - często nieświadomie - w niego samego zamiast w adresata uwag (Wystarczy wspomnieć jego apel o "koniec z chamstwem w polityce"). Tak też jest z jego oskarżeniami przeciwników politycznych o faszyzm.

W dzień po tym bowiem, jak lider Twojego Ruchu nazwał JKM faszystą, sam ogłosił inicjatywę jakby wprost wyjętą z podręcznika zagrań Adolfa Hitlera -  i być może najobrzydliwszą moralnie akcją polityczną w historii III RP.

Nie wytrzymaliśmy. A właściwie kobiety z Ruchu nie wytrzymały. Dość tej obłudy.

W poniedziałek w Wołominie, przed szpitalem, rozpoczniemy akcję pokazywania drastycznych zdjęć dzieci z wadami, akceptowanymi przez PiS i Kościół - "Dzieci Chazana"! Będziemy odczytywać nazwiska lekarzy, którzy podpisali deklaracje wiary oraz rozdawać ulotki mówiące o prawach kobiet w szpitalach. Objadą tak całą Polskę! Niech ludzi zobaczą, o co chodzi w tym diabelskim pomyśle!

- oznajmił na swoim blogu.

Akcja ta na szczęście skończyła się fantastyczną porażką. I to nie tylko dlatego, że wedle relacji świadków na demonstrację przyszło czterech zwolenników Palikota. Porażkę poniósł też na polu ideowym. Reakcja internautów była bowiem miażdżąca

Janusz Palikot zainicjował akcję bliźniaczo podobną do nazistowskiej akcji o kryptonimie T4, która również zaczęła się od takiego właśnie propagandowego pokazywania chorych, niepełnosprawnych i upośledzonych dzieci, po to by przekonać społeczeństwo do konieczności oczyszczenia narodu z tego zbędnego elementu.

- to jeden z komentarzy pod tekstem polityka.

Być może jednak jeszcze bardziej celne były komentarze samych "dzieci Chazana".

Chętnie dam panu swoją fotkę. Niepełnosprawna, na wózku. Dam taką gdzie się uśmiecham. A pod moim zdjęciem umieści pan podpis: "Wg Palikota niegodna by żyć!"

- napisała jedna internautka.

Pozdrawiam, jeden punkt w skali Apgara. Powinienem być rośliną, jednak jakoś żyję, prawie nie choruję, a jak już to nic poważnego. W świecie według Palikota zostałbym wyskrobany. Dziękuję, do widzenia.

- dodał drugi.

Gdybyśmy mieli wybrać jedną osobę najlepiej ilustrującą prawo Godwina, niekwestionowanym faworytem byłby Janusz Palikot. Nie ma bowiem chyba polityka bardziej skorego do sięgania po argumentum ad Hitlerum niż właśnie lider Twojego Ruchu. Użył go zresztą zaledwie kilka dni temu, kiedy nazwał J. Korwina-Mikkego "faszystą" bo, "Hitler też zaczynał od policzkowania".

Palikot ma przy tym to do siebie, że posiada nadprzyrodzone wręcz zdolności do czegoś, co internauci nazywają "samozaoraniem się" - czyli stosowania takich argumentów lub epitetów, które uderzają - często nieświadomie - w niego samego zamiast w adresata uwag (Wystarczy wspomnieć jego apel o "koniec z chamstwem w polityce"). Tak też jest z jego oskarżeniami przeciwników politycznych o faszyzm.

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku